Artykuły

Raj duszy i piekło ciała

"Nieprzyjaciel" w reż. Jana Bratkowskiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Dramat "Nieprzyjaciel" Juliena Greena - sztuka konwersacyjna - toczy się w zupełnie niewspółczesnym rytmie. Green, choć pisał tekst w latach 50. XX wieku, nałożył nań maskę XVIII-wiecznej Francji. Nie dla arystokratycznej galanterii - o problemach natury filozoficznej, o miłości cielesnej i duchowej, o szatanie i Bogu można mówić wyłącznie w wysokim stylu.

Po drugie: na schyłek oświecenia we Francji przypada zburzenie jednoznacznej, biało-czarnej wizji świata. Rzeczywistość przestaje wydawać się taka, jaką się jawi. Pokazuje to scenografia Grzegorza Małeckiego. Po ścianach wiją się iluzjonistycznie namalowane gzymsy, ornamenty, fragmenty pejzaży i martwych natur. Są esencją dekoracyjności, tak jak kolumny z przezroczystego plastiku, które niczego nie podpierają.

Green pokazuje to pęknięcie, korzystając z motywu snu. Budzi się z niego Elżbieta (dojrzała Anita Sokołowska), pani na zamku Silleranges. Sprawcą jest Piotr, przyrodni brat Filipa de Silleranges, który dla żądzy zrzucił mnisi habit. Dobrze zrozumiał tę postać Ksawery Szlenkier, budując ją na dumie i spokoju. Biorą się one z paktu z diabłem. A także stąd, że uwodząc Elżbietę, Piotr odebrał ją dwu mężczyznom: mężowi-impotentowi i jej kochankowi Jakubowi, trzeciemu z braci. W tej roli świetny Michał Staszczak zdaje się zwierzęciem zastraszonym przez myśliwych.

Porzucenie klasztoru przez Piotra wprowadza do "Nieprzyjaciela" temat religii. Green nie traktuje jej jako opresyjnego zestawu nakazów i zakazów, ale odczytuje antropologiczny wymiar wiary. Cielesne przebudzenie Elżbiety otwiera ją jednocześnie na transcendencję. Kobieta wyczuwa obecność szatana i Boga jako towarzyszących jej w zamkowych komnatach nieprzyjaciół. Nie sprzyjają romansowi. Bóg jest jego wrogiem, gdyż Piotrem kieruje cielesna żądza. Szatan jest zaś wrogiem czystego uczucia Elżbiety.

Ten romans nie ma jednoznacznego wymiaru moralnego. Przede wszystkim za sprawą Filipa; tragizm tej postaci znakomicie wydobył Dariusz Kowalski. Gdy ginie Piotr, zamordowany z polecenia zazdrosnego Jakuba, Elżbieta chce iść do zakonu. Filip jest w stanie poniżyć się i prosić Jakuba, by wrócił w łaski Elżbiety. Błaga, by brat dzielił łoże z jego żoną, byle tylko zatrzymać umiłowaną przy sobie. "Nie wiem, czy czystość jest rajem duszy. Ale jest piekłem ciała" - mówi Green ustami cierpiącego Filipa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji