Artykuły

Dialogi w cieniu gilotyny

Początek nowego sezonu Teatru Polskiego w Bydgoszczy jest impo­nujący. W kilkudniowych odstę­pach czasu teatr dał trzy premiery - "Marszałka Józefa Piłsudskiego" Kazimierza Kurka, sztuki Janusza Głowackiego "Fortynbras się upił" i "Dialogów karmelitanek" Georgesa Bernanosa - pierwszego grudnia zobaczymy jeszcze jedną premierę i będzie nią. "Wyzwolenie" Wys­piańskiego. Teatr mało już dni dzieli od inauguracji obchodów siedem­dziesięciolecia własnych narodzin i zapewne stąd takie przyspieszenie. Ale zanim obchody się zaczną, za­nim w teatrze wybuchnie jubileu­szowa wrzawa, z gratulacjami, pod­niosłymi gestami, wznoszeniem to­astów, publiczności bydgoskiej wa­rto z pewnością polecić spektakl skromny, przyciszony a równocześ­nie, w bieżącym repertuarze teatru, na swój sposób, istotny. Mam na myśli wymienione tu już "Dialogi karmelitanek".

Bernanos sięgnął do autentycz­nych wydarzeń. 17 lipca 1794 roku rewolucyjny trybunał skazał we Francji na zgilotynowanie szesnaś­cie karmelitanek z Campigne, wyrok poprzedziły wielomiesięczne prześladowania zakonnic. Ale kanwa wydarzeniowa z pewnością, i tra­giczna, i dramatyczna - nie wysuwa się na czoło spektaklu. Organizując losy zakonnic czyni to, w przedsta­wieniu, jakby z pewnego oddalenia. W adaptacyjnej i reżyserskiej wersji Przemysława Basińskiego eksponuje się przede wszystkim dyskursywność utworu. Co nie oznacza wszakże wystudzenia wypowiedzi występujących na scenie posta­ci z określonych napięć natury emocjonalnej, charakterologicznej i psychologicznej. W przedstawie­niu wyraźnie zarysowuje się proble­matyka opozycji między mistyką a zdrowym rozsądkiem, ofiarniczą egzaltacją a uzasadnionym życio­wym kompromisem, koniecznym, w określonych warunkach, świad­czeniem za słuszność sprawy ofiarą własnego życia a zwykłym, biologi­cznym strachem przed śmiercią.

Przedstawienie jest solidne aktor­sko. Wandna Rucińska, w roli scho­rowanej i naznaczonej już pięt­nem śmierci Przeoryszy, klarownie i mocno przekazuje dramat osoby uświadamiającej sobie problem za­mieniania się klasztornych praktyk w komedię wówczas, gdy obracają się one przeciw ludzkiej naturze. Teresa Leśniak, jako Nowa Przeory­sza, nasyca postać, potrzebną dla potwierdzenia zdroworozsądkowości matki Marii, niepodrobioną wie­śniaczą prostotą. Jadwiga Andrze­jewska, jako pożądająca męczeńst­wa podprzeorysza, zarysowuje po­stać wspierającą swe wypowiedzi, bliskim już często fanatycznej za­ciętości, wyrazem twarzy, głosowej intonacji, spojrzenia. Opanowana, lecz jednocześnie nie pozbawiona emocjonalnej wibracji, interpretacja postaci siostry Blanki, wyróżnia Małgorzatę Witkowską.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji