Artykuły

August Strindberg Krystyna

W bardzo współcześnie brzmiącym przekładzie ofia­rowano w sobotni (więc nietypowo) wieczór 21 czerw­ca... aż Strindberga. Miała to być zapewne polemika z autorem, mogła być rzecz arcyciekawa i arcytelewizyjna, stała się... grą ze Strindbergiem, grą w ciuciu­babkę pomysłów i koncepcji, którą realizowali źle pra­wie wszyscy aktorzy. Jedynie Karol Gustaw (Józef Onyszkiewicz) miał tu sens, sens i konsekwentnie prze­prowadzony sposób ujęcia roli, która zmieniła się, rosła i podlegała wszelkiej niezbędnej dramatycznej dialektyce. I jedynie Halina Słojewska (matka, Maria Eleo­nora) w epizodzie zagrała postać serio (na budowę roli - aż budowę - nie starcza tu materiału).

Reszty aktorów mi żal, szczególnie Joanny Bogackiej (Krystyna) co do której reżyser nie mógł się do końca zdecydować co powinna grać: ambitną dziewczynę o ar­tystycznym usposobieniu, świeżo obudzoną kobietę, królową, która po prostu "jest królewska" cokolwiek by nie robiła, głupiutkie i histeryczne kobieciątko, szla­chetną i prawą ofiarę walk o tron...? Była po trosze wszystkim a najczęściej starała się być sobą tak dok­ładnie, że już nawet cienia Strindberga trudno było uświadczyć w tej arcypostaci przecież...

Wszystko to, co Strindberg chciał powiedzieć o roda­kach, Europie, wojnie i pokoju, kulturze i antykulturze a także o kobiecie - wyparowało. Pozostał fabularny szkielet intrygi, epizod historyczny z dziejów królów Szwecji rozbudowany w mało przekonywający melo­dramat o zabarwieniu politycznym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji