Artykuły

Bilet na Maltę jest najnowszym z wyróżnień, jakie ma na koncie 16-letnia tancerka i choreografka Hania Szychowicz, uczennica łódzkiej Szkoły Baletowej im. Feliksa Parnella.

Wystartowała w eliminacjach "You Can Dance" i zachwyciła jurorów. Najlepsi dostali bilet na warsztaty odbywające się właśnie na Malcie, a w kwietniu okaże się, jak potoczą się losy wybranej czternastki. Z TVN przyszła informacja o zachwycie Agustina Egurroli i deklaracji nowej jurorki Idy Nowakowskiej, która chciałaby zatańczyć z Hanią duet.

A wszystko zaczęło się od... dziewiątki. To cyfra-talizman utalentowanej artystki.

- Miałam lecieć do Nowego Jorku, ale były problemy finansowe i nie wyszło - opowiada. Urodziłam się 9. 09.1999 roku o godz. 9.09, tańczę lat 9, przed rokiem zajęłam pierwsze miejsce w XIX Ogólnopolskim Konkursie Tańca im. Wiesiołłowskiego. Kiedy się zsumuje cyfry składające się na rok 2016, to jest kolejna dziewiątka, a ta edycja "You Can Dance" ma taki właśnie numer. Tata mi to uświadomił...

Odliczała ile edycji musi minąć, żeby miała wreszcie regulaminowe 16 lat i szansę wystartowania w You Can Dance. Pojechała na casting i zachwyciła fachowców zarówno jako taneczny talent, ale też jako pomysłowa choreografka.

Tańczy od zawsze. Na ekranie telewizora balety się kończyły, a malutka dziewczynka wirowała dalej, jakby taniec miał wiecznie trwać....

Kocha jego wszystkie odmiany - od hip hopu, przez modem, disco dance. Z pasją powtarza: - nigdy nie miałam wątpliwości, jaki zawód wybrać. Kiedy miała lat 9 i trochę, mama przyprowadziła ją do szkoły na Wrocławską. Od tamtej pory życie ma swój surowy rytm. Ale Hania nie narzeka, choć na spotkania z rówieśnikami czasu nie ma. Wylicza: - Oni są w szkole do godz. 14, ja do godz. 18. A muszę jeszcze lekcje odrobić.

Ci, którzy są zdania, że to zabieranie dzieciństwa, usłyszeliby od Hani: - ale mnie taniec wystarcza i to, że mam najwyżej pół wakacji. Ja na konkursach poznaję tylu wspaniałych ludzi. Taniec powinien być zabawą i dla mnie jest.

W Szkole Baletowej już w pierwszym słowie wice-dyrektorka artystyczna Aleksandra Stanisławska zaznacza, że Hania ma nie tylko międzynarodowe sukcesy baletowe, ale i wysoką średnią z przedmiotów ogólnokształcących,

Od II klasy brała udział w spektaklach Teatru Wielkiego. Jako 11-latka w "Jeziorze łabędzim" przygotowanym przez Giorgia Madię tańczyła w scenie czerech małych łabędzi. Występowała w "Dziadku do orzechów" i "Królewnie Śnieżce". Pojawiła się w serialu "Komisarz Alex".

Rośnie konto międzynarodowych sukcesów Hani: 3. miejsce w Youth America Grand Prix w Paryżu, pierwsze w Międzynarodowym Konkursie Baletowym "Tanzolymp" w Berlinie, obecność w finale konkursu w Nowym Jorku.

Dla niej podróże to konkursy. Ale do wpisanych w nie emocji ma swoja filozofię. Nie myśli czy wygra, kogo pokona - ale, że to wspaniałe doświadczenie i kolejna przygoda, że czuje się szczęściarą robiąc to, co jej daje największą radość. A że muzyka podpowiada kolejne gesty, kroki więc i choreografia sama zaczyna się układać ("puszczam muzykę, improwizuję i zapamiętuję to").

Czekałam, aż powie, że jest ciężko, że dużo wyrzeczeń, ale takie słowa nie padły. Żartuje tylko, że czasem trudno odmówić sobie ulubionej czekolady. Zapewnia, że sobie nie odmawia, ale kiedy obejrzy się w kostiumie do tańca klasycznego i linia ciała jej nie zadowala, natychmiast wyrównuje wagę. Mówiąc o tańcu promienieje. Podróżując nie ma szans, by poczuć się turystką. Zaznacza, że przecież jeździ na konkursy, a tam każda chwila liczy się na przygotowanie.

Tancerz to motyli zawód - jest piękny, ale krótko trwa. -Nie myślę o tym, jak będzie - mówi Hania. - Cieszę się z tego co mam. Trzeba się nauczyć być artystką. Tancerz powinien umieć pracować w grupie, ale musi być indywidualistą. Może idąc drogą marzeń, w które a nuż zapłacze się jakaś "dziewiątka", trafi (tak jak by chciała) do zespołu Nederlands Dans Theater, albo do grupy Mac Gregora. Wątek o przyszłości kwituje stwierdzeniem: - najważniejsze, żebym nie straciła pasji.