Artykuły

Efektowny świat baśni

"Dziadek do orzechów" w choreogr. Sławomira Woźniaka w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Andrzej Chylewski w Głosie Wielkopolskim.

Historia światowego baletu pokazuje, że "Dziadek do orzechów" Piotra Czajkowskiego mimo prawdziwego mnóstwa wystawień nie zyskał takiej popularności jak jego "Jezioro łabędzie" i "Śpiąca królewna". Ale życzliwe i gorące przyjęcie premierowej prezentacji pokazuje, że poznańska wersja, przygotowana przez Sławomira Woźniaka może na dłużej zagościć na scenie Gmachu pod Pegazem.

Raczej wątła akcja "Dziadka" jako kwintesencji opowiadań Ernsta Theodora Amadeusa Hoffmanna "Dziadek do orzechów" i "Król Myszy", tudzież praktycznie pozafabularna składanka II aktu z kulminacyjnym grand pas de deux, dają niejako w zamian możliwości popisu wyobraźni i pomysłowości kolejnym choreografom co do układów i struktury fabularnej w stosunku do wersji wyjściowej Mariusa Petipy i Lwa Iwanowa Stąd w historii wystawień "Dziadka" tyle pokus i wersji. Sławomir Woźniak wykorzystał materiał wyjściowy w sposób mądry i efektywny, a co ważne dla odbiorców,

również efektowny. Wybitny tancerz (w dorobku ponad 500 spektakli "Dziadka", w tym wiele w Stanach Zjednoczonych) obiecał, że "nie będzie przemocy, nagości i toalet" i słowa dotrzymał. Jest natomiast uroczy świat baśni, jest klarowne dobro i zło, jest feeria barw i tańców. Tańców umiejętnie splecionej klasyki i stylistycznej swobody. Jest też swoista zabawa dla wtajemniczonych spektatorów w tropienie zmian i aluzji do innych spektakli. Współsprawcami finalnego efektu są niewątpliwie jeszcze dwaj panowie. Kiedy oczom baletomanów ukazała się scena śnieżnej krainy, pomysły dekoracji (Grzegorz Jaśniak) i strojów (Ryszard Kaja) zostały nagrodzone niewymagającą komentarza burzą braw. Trudno też pominąć przepiękną choinkę, czy przeurocze myszy z ich królem na czele.

Do niewątpliwych plusów poznańskiego "Dziadka" należy zaliczyć osiągnięcia całego zespołu baletowego. Ale publiczność najbardziej polubiła urocze śnieżynki z orszaku Dobrej Wróżki, imponującą umiejętnościami Klarę (11-letnia Monika Kieliba), Lalkę (Lidia Sylwesiuk), Pajacyka (Jakub Starzycki), grand duet Wróżki (Agnieszka Wolna) i Księcia (Sebastian Solecki) oraz doświadczonego i sprawnego Przemysława Grządzielę (Drosselmeyer i Król Myszy).

I tylko szkoda ze do całości nie dostroił się Wiktor Lemko (kierownictwo muzyczne) i orkiestra Teatru Wielkiego. Brakowało harmonii wewnętrznej (piony akordowe, tempowe i metryczne), tudzież w relacjach z tancerzami (choćby w pas de deux), a często zwykłego wdzięku, zgodnej artykulacji (finalny Taniec Kwiatów - rogi!) i logicznego frazowania

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji