Artykuły

Dramat fekalny

Arogancja zderza się z dystyngowanymi manierami, or­dynarność z wrażliwością. Reszta to alkoholizm, degenera­cja i biologia ciała. Wysoki styl wypowiedzi przeczy treści dialogów - język niszczy resztki ludzkiej godności. Realiza­cja polskiej prapremiery sztuki Wernera Schwaba to nie­zwykle odważne zadanie.

"Młody dziki", "wirtuoz obsce­niczności", "miłośnik bezkształt­nych monstrów", "kronikarz pro­wincjonalnego faszyzmu" - to nie­które z przydomków, jakimi nie­miecka krytyka obdarzyła autora sztuki "Zagłada ludu albo moja wątroba jest bez sensu". Dramat ten powstał przed sześciu laty i - uznany za jedną z dwóch najlep­szych sztuk roku - przyniósł auto­rowi prestiżową nagrodę teatral­ną miasta Muhlheim i tytuł dra­matopisarza roku 1991, przyzna­wany w dorocznej ankiecie "The­ater Heute".

Nieżyjący już dziś twórca (zmarł w 1994 roku w wieku 36 lat) pozostawił po sobie dwa tomy utworów scenicznych: "Dramaty fekalne" (1991) i "Komedie królew­skie" (1992). Co sprawiło, że jego prace zdobyły ogromną popular­ność w teatrze niemieckiego obsza­ru językowego? Zadecydował o tym zapewne skandalizujący charakter sztuk, w których krytyka austriac­kiego drobnomieszczaństwa idzie w parze z zainteresowaniem pato­logicznymi przejawami seksuali­zmu.

Satyrą na mieszczaństwo jest także "Zagłada ludu...". Wiodąca para bohaterów przypominać nam może nieco Janinę Węgorzewską i Leona z "Matki" Witkacego. U Schwaba są to: wycieńczona emerytka - Pani Robak (w tej roli zoba­czymy Ewę Sobiech) oraz jej syn Hermann (Arkadiusz Buszko) - "kuternoga, groteskowy i zagubio­ny" pseudoartysta. Na resztę mieszczańskiej menażerii składają się: Rodzina Kovaciców (Anna Ja­nuszewska i Grzegorz Młudzik) z dwiema "ordynarnymi i piersiasty­mi" córkami Desiree i Bianką (Jo­anna Matuszak i Katarzyna Buja­kiewicz) oraz hołdująca wyrafino­wanemu alkoholizmowi Pani Grol­lfeuer - dystyngowana wdowa po psychologizującym ginekologu (Be­ata Zygarlicka).

Wydaje się jednak, iż bohatero­wie "Zagłady ludu..." są jedynie in­strumentem, potrzebnym do za­aranżowania dramatu języka. Ekspresja słów daleko wykracza w tej sztuce poza znany od lat este­tyczny kanon turpizmu. Przy fe­kalnej realności językowego stylu Schwaba (w przekładzie Jacka St. Burasa), estetyka brzydoty zdaje się - co najwyżej - zakurzoną za­bawką.

Reżyserem przedstawienia jest Anna Augustynowicz. Scenografię zaprojektował Marek Braun. Mu­zykę skomponował Jacek Osta­szewski. "Zagładę ludu..." zobaczy­my - po raz pierwszy w Polsce - na scenie Teatru Współczesnego, w piątek (21 marca) o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji