Artykuły

Czarujący Kobuszewski

Starym zwyczajem "Kwadrat" znów wabi widza na Czackiego intrygującym tytułem i wpra­wia nas w dobry nastrój sym­patyczną bulwarówką francus­kiego komediopisarza Pierre'a Chesnot. Jego "Czarujący łaj­dak" to po prostu zwykła mie­szczańska farsa, tyle że prze­niesiona w realia współczesnego salonu i osadzona w dzisiejszej obyczajowości. Przedstawienie reżyserował i wypełnił je swym komediowym aktorstwem w roli tytułowej Jan Kobuszewski. Nie muszę chyba dodawać nic wię­cej, aby namówić Państwa na ten przyjemny, beztroski wie­czór teatralny.

Tytułowy łajdak Kobuszewskiego to nie jakiś krymi­nalny złoczyńca. To jedynie ty­powy mężczyzna w sile wieku. Czarujący, młodzieńczy, nie­ustanny łowca niewieścich wdzięków. Przystojny, eleganc­ki, szarmancki wobec pań, de­brze zarabiający, a do tego - domator. Usidlić takiego - to marzenie każdej kobiety, bez względu na generację.

A jednak Franciszek ma pew­ną słabość. Ucieka, gdy uko­chana kobieta zaczyna robić na drutach w jego obecności. Że zaś każda - jego zdaniem - zabiera się za to wcześniej lub później, tedy biedak szaleje już teraz za piękną Marią (Sylwia Wysocka), zdradzając z nią i byłą żonę Betty (Danuta Szaflarska) i obecną - Katarzynę (Hanna Zembrzuska) i tzw. "dobrą znajomą" Barbarę (Bar­bara Burska). Nietrudno wy­obrazić sobie, co przeżywają w tej sytuacji wszystkie kochają­ce go kobiety, choć nie w tym tkwi pikanteria całej opowiast­ki. Rzecz w tym raczej, że wszystkie one tworzą wspólny front przeciw nieszczęsnemu Franciszkowi.

Sprawa wygląda zatem dra­matycznie, ale o żadnych dra­matach w farsie nie ma oczywiście mowy. Panie walczą o swego "łajdaka" jak lwice, on wije się między nimi jak pis­korz, a my mamy niezłą zaba­wę. I kibicujemy oczywiście po jednej ze strony tych męsko-damskich rozgrywek: panie po swojej, a my po Kruszewskie­go stronie. Żony na widowni zerkają znacząco na swych mę­żów, ci udają, że nie pojmują aluzji, a każdy na swój sposób otrzymuje satysfakcję, bowiem Chesnot wykpiwa w tekście za­równo męskie, jak i kobiece przywary. Wszyscy lubimy prze­cież takie niegroźne kpiny - pod warunkiem, że dotyczą one płci przeciwnej.

Jan Kobuszewski doskonale zna swoją komediową robotę. Wyposaża Franciszka w cały arsenał własnych środków ak­torskich i w ciągu paru minut zdobywa nasze pełne zaufanie. Tym trudniejsze zadanie ma w przedstawieniu cala "babska koalicja". Ale nie byłyby prze­cież sobą gdyby nie usiłowały przynajmniej dorównać po­wszechnemu ulubieńcowi - i urokliwa nieustannie Danuta Szaflarska, i pełna kobiecego ciepła Hanna Zembrzuska, i nie­co histeryczna jako świeżo zdra­dzona Barbara Burska, i mło­dzieńcza Sylwia Wysocka.

Co natomiast wynika dla nas z całej tej zabawy teatralnej? Finału sztuki oczywiście nie zdradzę, ale zachęcam do zobaczenia nowego przedstawienia w "Kwadracie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji