Czarujący łajdak
Dzisiejszy (6 bm.) wieczór w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej będzie kolejną porcją karnawałowych uciech. Na scenie zobaczymy francuską farsę "Czarujący łajdak" z Teatru "Kwadrat" w Warszawie. Wolno sądzić, że będzie ona wielką eksplozją humoru w dobrym guście i błyskotliwym popisem aktorskiej sztuki komediowej. Bo tak było zawsze do tej pory, kiedy w karnawale "Kwadrat" gościł w Rzeszowie.
"Czarującego łajdaka" napisał Pterre Chesnot, którego komedie zyskały współcześnie dużą przychylność publiczności i krytyki w wielu krajach. Tak wspomina swoje, pierwsze z nim spotkanie dyrektor teatru Comedie des Charrps Elysees w Paryżu: "Wszedł ze swoim tekstem pod pachą, nieśmiały i skromny, poruszający się z wdziękiem kota z paryskich dachów. Poczułem, że coś się zdarzyło i pod tym sfatygowanym swetrem i wytartych spodniach jest ktoś. Byłem piosenkarzem, śpiewakiem, grałem, tańczyłem, a od dwóch lat nic innego nie robię tylko piszę - powiedział. Po przeczytaniu jego sztuki, jeszcze tego samego wieczoru zadzwoniłem do niego: Proponuję panu współpracę - powiedziałem".
"Czarującym łajakiem" jest w "Kwadracie" reżyser tego spektaklu Jan Kobuszewski. Gra podstarzałego bawidamka, nadal ogromnie pazernego na kobietki. Jest kilkakrotnie rozwiedziony, a jego byłe żony prześcigają się w odkrywaniu jego rozlicznych romansów. Sam nie jest zdradzany, za to on zdradza wszystkie damy. Tak piętrzą się humorystyczne sytuacje i gmatwają perypetie życiowe "czarującego łajdaka". Oprócz Jana Kobuszewskiego grają: Danuta Szaflarska, Barbara Rylska, Magda Wołłejko, Ewa Wencel, Hanna Zembrzuska i Kazimierz Meres.
To na scenie. Bo w foyer teatru spotkania i rozmowy, tańce i śpiewy, napitki i równie gorące dania. Także niepowtarzalna prywatność tych teatralnych wieczorów w karnawale, które już mają swój styl.