Ogromne kolejki do teatrów
Cała Polska kupowała w sobotę bilety za 400 groszy na spektakle 21 maja, kiedy wypada Dzień Teatru Publicznego. Szczecińskie teatry wyprzedały widownie w godzinę.
Cena 400 gr. symbolicznie nawiązywała do obchodzonego w tym roku 400-lecia śmierci Williama Szekspira.
Pierwsza otworzyła się kasa Teatru Współczesnego. Kolejka ciągnęła się przez Wały Chrobrego, zakręcała i kończyła na ul. Szczerbowej.
Pierwszy bilet (w pierwszym rzędzie, numer miejsca jeden, bo TW sprzedawał miejsca „taśmowo") kupił pierwszy w kolejce, Janusz Zgliński.
— Nie patrzyłem na zegarek, ale było między szóstą a siódmą — odpowiada, kiedy pytam, o której przyszedł. — Cena konkurencyjna, ale rozmawiamy sobie, że przecież dużo przy tej okazji się nie zaoszczędzi. Jestem tu, bo dla mnie sztuka jest czymś. Pozwala się odreagować, ale też zdarzyło się, że i łza się w oku zakręciła.
21 maja widzowie na scenie przy Wałach Chrobrego zobaczą przedstawienie Przyszedł mężczyzna do kobiety w wykonaniu Joanny Matuszak i Arkadiusza Buszko. Bohaterowie jak z Osieckiej: „kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością". Umawiają się na randkę.
— Tu będzie ciekawostka, że spektakl został przeniesiony z małej sceny — wie pan Zgliński. — A Buszko to ciekawy aktor. I dziwi się, że ludziom chce się płacić 140 zł za przyjezdne spektakle ze znanymi aktorami, gdy my tu mamy takich.
Niektórzy widzowie przynosili opłatę za bilet w 400 złotych monetach. — „Za grosze" to wygarniałam z portfela i składałam groszówki — stwierdza młoda architekstka Magdalena Kaniewska.
Kolejka do Opery wiła się na zamkowym dziedzińcu. Pierwszych widzów przyciągnęła cena i sztuka.
— Jesteśmy emerytami. Jak nie skorzystać? Nie znamy tej opery [Instytucja ambitnie zaprosiła na drugi po premierze spektakl niewystawianej w Polsce opery The Turn of the Screw (Dokręcanie śruby) Benjamina Brittena]. I będziemy pierwszy raz w operze po remoncie — mówią Anna i Zbigniew Żurkowscy. Pani jeszcze dodaje: — Mąż jest z urodzenia śpiewakiem, ale nie podjął tego zawodu. Pieknie śpiewał. Grał na skrzypcach. Kocha muzykę. A ja przy nim się uzupełniam muzycznie.Po spektaklach idziemy ze znajomymi na lampkę wina i rozmawiamy o teatrze.
O godz. 10.05 Teatr Współczesny sprzedał całą widownię, 344 bilety. W godzinę rozeszło się też 500 biletów do Opery. Podobnie było w Teatrze Lalek Pleciuga, gdzie w kolejkę stanęło dużo babć, dziadków po bilety dla wnusiów.