Artykuły

Co nas jeszcze może wzruszyć?

"Drugi spektakl" w reż. Anny Karasińskiej Teatru Polskiego w Poznaniu na IX Spotkaniach Teatralnych "Bliscy Nieznajomi". Pisze Stanisław Godlewski w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Festiwal, który trwa w Teatrze Polskim, miał piękny początek. Premiera spektaklu Anny Karasińskiej idealnie wpisuje się w nurt działań dyrektora artystycznego Macieja Nowaka i w temat samego festiwalu, którym tym razem jest wspólnota

Debiut Anny Karasińśkiej to pokazywany niedawno w Poznaniu spektakl z TR Warszawa "Ewelina płacze". Przedstawienie, uznane za jedno z najlepszych w sezonie, dotyczyło aktorstwa i wchodzenia w rolę - nie tylko w teatrze, ale też w wymiarze społecznym i egzystencjalnym.

"Drugi spektakl" Krasińskiej jest nie tylko jej drugim spektaklem, lecz także opowieścią o "drugim spektaklu", który w teatrze zawsze dzieje się na widowni. Karasińska, razem z zespołem aktorów (Agnieszka Findysz, Monika Roszko, Małgorzata Peczyńska, Katarzyna Węglicka, Mariusz Adamski, Przemysław Chojęta, Michał Kaleta, Wojciech Kalwat, Paweł Siwiak, Wiesław Zanowicz ) na początku pokazują instruktaż "jak zachowywać się w teatrze". Od spraw podstawowych (jak wejść na widownię, jak znaleźć swoje miejsce) przechodzą do pokazywania reakcji odbiorczych (jak ukryć znudzenie, jak dyskretnie odebrać SMSa, jak klaskać na premierze, która zmieniła nasze życie). Te krótkie i dowcipne scenki stają się w pewnym momencie niebezpieczną grą z widzami. Widać, że aktorzy w portretowaniu poszczególnych gestów zaczynają naśladować publiczność. Słynne słowa Hamleta, że teatr ma służyć jako zwierciadło natury zaczynają nabierać tutaj bardzo konkretnego wymiaru. Wzajemna obserwacja widzów i aktorów służy nie tylko złamaniu iluzji teatralnej, lecz także sterowaniu reakcjami.

Druga część spektaklu polega na powtarzalnym schemacie - jeden z aktorów siada na pustym miejscu na widowni i mówi co chciałby, jako widz, zobaczyć/poczuć w teatrze. Rozpiętość tematów jest ogromna, a etiudy, odgrywane przez pozostałych aktorów na scenie, mniej lub bardziej abstrakcyjne. Jednak cały czas nam się przypomina: jesteśmy w teatrze, to wszystko fikcja. Nawet najbardziej poruszające momenty odgrywane przez aktorów zostają szybko skontrastowane zawieszeniem gry i wymownym spojrzeniem w stronę widzów.

W pewnym momencie ten mechanizm zaczyna nużyć. Widownia zachowuje się dokładnie tak jak zostało to pokazane w pierwszej części - ktoś udaje, że jest zainteresowany, ktoś dyskretnie bawi się telefonem, ktoś udaje, że najlepiej rozumie przesłanie spektaklu.

W tych metateatralnych zabiegach, mimo ogromu dowcipu i zabawy, widać też próbę zdefiniowania na nowo medium teatru. Tyle się mówi o budowaniu wspólnoty w teatrze, ale co to w ogóle znaczy i czy jest jeszcze możliwe? Czy ta ostentacyjna fikcja jeszcze może nas poruszać? Czy możliwe są jeszcze spontaniczne reakcje, skoro w teatrze wszystko, nawet zachowania widowni, stały się już konwencją? I który spektakl jest tak naprawdę ważniejszy - ten, który dzieje się na scenie czy ten na widowni? Finał przynosi przewrotną i nieoczywistą odpowiedź.

Anna Karasińska znów pokazała, że potrafi świetnie operować teatralnością i przypatrywać się mechanizmom działania sceny. Jej spektakle są skromne i bezpretensjonalne, a jednocześnie widać w nich namysł nad samym sensem uprawiania sztuki. Reżyserka razem z Magdaleną Ptasznik, odpowiedzialną za ruch sceniczny, potrafiła wydobyć z aktorów perfekcyjne rozgrywanie najdrobniejszych gestów. Każde z aktorów zaznacza swoją odrębność, a jednocześnie widać, jak potrafią się zjednoczyć jako zespół i wspólnie, bez gwiazdorstwa i szarży, pracować na finałowy efekt przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji