Artykuły

Nie napiszę nic o tańcu

"Balet koparyczny". Kto nie widział tego zjawiskowego baletu maszyn, ten niczego nie widział. Ale co o tym pisać, w końcu w polskim tańcu nic się nie dzieje - ironizuje Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej, dodatku Wysokie Obcasy.

Takiego tłumu przed niewielką siedzibą Komuny Warszawa nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy stolicy. Kolorowa ludność kłębiła się na praskim podwórzu przy nasypie kolejowym, czekając na rozpoczęcie nowego spektaklu Marty Ziółek "Zrób siebie". W końcu, upchnięci jak szprotki na bałtyckim kutrze, dostaliśmy to, po co przyszliśmy. Kapitalną robotę w wykonaniu tancerzy z piekła rodem: Agnieszki Kryst, Ramony Nagabczyńskiej, Katarzyny Sikory, Pawła Sakowicza, Roberta Wasiewicza, samej Ziółek, i fenomenalnie śpiewającej Marii Magdaleny Kozłowskiej.

Portiernię produkujących elektrofiltry zakładów Elwo w Pszczynie oblężono w późnych godzinach wieczornych i nie była to akcja związkowa. Nic z tych rzeczy. To kilkuset mieszkańców Śląska gotowało się do zajęcia najlepszych miejsc w jednej z hal, w której silniki grzały już dwie koparki o wdzięcznej nazwie CAT. Za sterami "kociaków", także w pełnej gotowości i glamourowych outfitach, zasiedli Iza Szostak i Paweł Sakowicz. Za chwilę wykonają "Balet koparyczny". Kto nie widział tego zjawiskowego baletu maszyn, ten niczego nie widział. Gdybym miał kapcie, spadłyby mi z wrażenia. Dwoje tancerzy z dramaturgicznym wsparciem Anki Herbut, która maczała też palce w "Zrób siebie", stworzyło, używając ciężkiego sprzętu budowlanego, pełnokrwiste i zachwycające dzieło. Brawom nie było końca.

To tylko dwa pierwsze z brzegu przykłady świetnej roboty, jaką wykonali ostatnio nasi choreografowie/choreografki i tancerze/tancerki, bo nie mam tu przecież miejsca, by napisać więcej o pokazywanym na Scenie Tańca Studio znakomitym "Nowym nieskończonym solo na obuwie sportowe, czas przeszły i grupę osób" Mateusza Szymanówki i Przemka Kamińskiego czy o błyskotliwym performansie Alexa Baczyńskiego-Jenkinsa i jego dream teamu na wystawie choreograficznej "Układy odniesienia" w Muzeum Sztuki w Łodzi. Nie mam miejsca, by napisać o ciekawych wydarzeniach dziejących się w stołecznych KEM-ie i Centrum w Ruchu, w bytomskim Rozbarku i w mazurskim Burdągu.

Nie mam miejsca, by napisać o ruchowym zwrocie w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, Nowym Teatrze w Warszawie czy Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu, które rozumieją, że zamykanie drzwi przed choreografami i tancerzami to dzisiaj po prostu obciach.

Nie mam miejsca, by napisać o tym, ile dla polskiego tańca współczesnego robi Grażyna Kulczyk od lat finansująca Art Stations Foundation, dzięki której - pod czujnym okiem Joanny Leśnierowskiej - powstały w Starym Browarze w Poznaniu dziesiątki tanecznych prac.

Nie mam miejsca, by napisać o Dominice Knapik, Kai Kołodziejczyk czy Tomaszu Wygodzie pracujących z najlepszymi reżyserami i cudownie wprawiających ich aktorów w ruch. Nie mam miejsca, by napisać o Wydziale Teatru Tańca w Bytomiu (filii PWST w Krakowie), którego studenci nie mogą pokazywać swoich często zachwycających spektakli dyplomowych na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi, bo kierujące tym festiwalem zakute pały tańca nie poważają.

Nie mam miejsca, by opisać najważniejsze działania Instytutu Muzyki i Tańca czy tanecznych projektów Cricoteki.

Nie mam miejsca, by napisać o festiwalach: lubelskim Maat, krakowskich KRokach, warszawskim Ciele/Umyśle. Nie napiszę także ani słowa o rolach Roberta Wasiewicza (tancerza i aktora w jednej osobie) w spektaklach Natalii Korczakowskiej i Mai Kleczewskiej, o Mikołaju Mikołajczyku pracującym z seniorami w domu kultury w wielkopolskim Zakrzewie, o Krzysztofie Pastorze kierującym Polskim Baletem Narodowym, o pięknym "Station de corps" Tomasza Bazana, o hipnotyzujących "Collective Jumps" Isabelle Schad i ocenzurowanym "This Is a Musical" Karola Tymińskiego.

Nie mam gdzie o tym wszystkim napisać, gdyż na taniec brak po prostu miejsca. A poza tym, umówmy się, o czym miałbym klecić zdania? Przecież w polskim tańcu współczesnym tak niewiele się dzieje.

***

Mike Urbaniak - dziennikarz kulturalny i krytyk teatralny, prowadzi blog http://panodkultury.com/

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji