Śmierć Wallensteina
Niewiele istnieje dramatów z kanonu klasyki światowej, które dotychczas nie znalazły się w repertuarze scen polskich. Gdy pozycja taka zostanie "odnaleziona" i wystawiona, cieszy się zwykle dużym zainteresowaniem widowni. Teatr "Wybrzeże" jest właśnie w przededniu takiego wydarzenia, przygotowuje bowiem polską prapremierę "Wallensteina", Fryderyka Schillera w reżyserii Krzysztofa Babickiego, ze scenografią Anny Rachel.
Dramaty wielkiego romantyka niemieckiego dobrze znane są polskiej publiczności. Wielokrotnie wznawiano: "Intrygę i miłość", "Don Carlosa"', "Zbójców". Schiller grywany jest chętnie, bowiem prócz ciekawej intrygi kreśli pełnokrwiste postaci dające ogromne możliwości aktorskie.
Trylogię o Wallensteinie pisał Schiller przez osiem lat poświęcając przedtem wiele czasu na gruntowne stadia historyczne. Ostatecznie utwór został skończony w 1798 roku i zaraz wystawiony na scenie w Weimarze (Obóz Wallensteina - 1798, Dwaj Piccolomini i Śmierć Wallensteina - 1799.)
Tematem dramatu jest historia i miłość. Akcja rozgrywa się na tle wojny trzydziestoletniej w szesnastym roku jej trwania. Żołnierze dawno zapomnieli o co walczą; tyle razy zmieniano orientację polityczną i religijną, dawni wrogowie stawali się sojusznikami i na odwrót. Młodzi żołnierze nie znają już słowa pokój, ich "ojczyzną" stała się wojna. Armia przeistoczyła się w bandę rabusiów wyzutych nie tylko z patriotyzmu ale i z wszelkich zasad moralnych. Jedynym prawem jest gwałt. Karność w zdemoralizowanych szeregach potrafi jedynie utrzymać najzdolniejszy z wodzów - Wallenstein. Ale czy na długo? Dowódca zniecierpliwiony nieudolną polityką i przeciągającą się wojną podejmuje zamiar zjednoczenia Europy na własną rękę. Dokąd zaprowadzi go ta decyzja? Do klęski czy zwycięstwa?
Obok wątku historyczno-politycznego równolegle rozwija się historia miłości dwojga młodych kochanków. To miłość pojmowana idealistycznie, namiętna, nie znająca granic ani zakazów ale też pełna wzajemnego zrozumienia, wyrzeczenia się siebie dla ukochanej istoty.
Krzysztof Babicki spojrzał na tekst Schillera przez pryzmat współczesności, eksponując bliskie człowiekowi dwudziestego wieku problemy i pytania.
Bowiem Wallenstein jest dziełem poruszającym uniwersalne zagadnienia: prawo do wolności, analizuje trudne postawy i wybory w sytuacjach ekstremalnych, w końcu opowiada o miłości wielkiej i romantycznej, takiej o jakiej marzy każdy z nas.