Artykuły

ESK 2016: Sukces na półmetku? A wiele jeszcze przed nami

Liczby wyglądają imponująco. Do programu Mikrograntów zgłoszono 451 przedsięwzięć. W organizację wydarzeń ESK zaangażowało się kilkanaście tysięcy osób, w tym 1350 wolontariuszy. Wrocławska stolica kultury znalazła odzwierciedlenie w publikacjach medialnych - ukazało się ich 18,5 tysiąca, w tym 3,5 tysiąca za granicą - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

- Gdybyśmy mieli zapłacić za tę promocję, musielibyśmy wydać 70 mln zł - stwierdził Maj. - W dodatku Lonely Planet uznał Wrocław za najlepszy cel podróży w 2016 roku, a w rankingu Trip Advisor zajęliśmy trzecie miejsce.

Społeczny wymiar

Poza wielkimi plenerowymi imprezami, jak weekend otwarcia, kwartet Flow czy koncert Davida Gilmoura, na ten wynik złożyły się przedsięwzięcia bardziej kameralne. Takie jak m.in. wystawy organizowane przez Zbigniewa Maćkowa, kuratora odpowiedzialnego za architekturę. Na każdej z pięciu, z których dwie do tej pory trwają, pojawiło się między 12 a 13 tysięcy odwiedzających, w tym ok. tysiąca tylko na wernisażach.

Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego, podkreśla, że w pierwszym półroczu w tej instytucji frekwencja podskoczyła o 35 proc.

O społecznym wymiarze ESK mówił socjolog Jacek Pluta: - Badaliśmy opinie uczestników dwunastu weekendów ESK. Okazało się, że wśród nich są przede wszystkim młodzi ludzie, do 35. roku życia (między 50 a 70 procent) i ci nieco starsi, w wieku 36-45 lat (14-23 procent). Zaskoczeniem jest to, że wyraźnie dominują kobiety - najliczniejszą grupę stanowiły podczas weekendu literackiego (80 procent). Większość ma wykształcenie wyższe i mieszka we Wrocławiu - odstępstwem od tej reguły były koncerty Ennia Morricone i Davida Gilmoura, gdzie wrocławianie nie stanowili nawet połowy widowni.

Zamiast hejtu konstruktywna krytyka

Z badań wynika, że uczestnicy wydarzeń ESK najchętniej wybierają koncerty muzyczne i otwarte imprezy plenerowe. Można też mówić o syndromie zarażenia ESK - publiczność Przebudzenia chętnie brała udział w kolejnych wydarzeniach.

Jeśli chodzi o ocenę, najgorsze opinie zebrało Przebudzenie. - Ale to były złe dobrego początki, późniejsze wydarzenia publiczność oceniała na mocną czwórkę - mówi Pluta.

A Katarzyna Kajdanek, która też współpracowała z Plutą podkreśla, że krytyczne oceny uczestników miały konstruktywny charakter. - Badani doceniają rolę i znaczenie stolicy kultury - mówi. - Ale oczekują też organizacji na lepszym poziomie. Można zatem traktować tę ocenę jako zachęta, żeby pracować lepiej, tak żeby duma z Wrocławia miała mocne i niepodważalne podstawy. Na pewno jednak krytyczne opinie nie mają nic wspólnego z powszechnym w internecie hejtem.

Almodovar, Lem i Rammstein

Po półmetku kolej na następne atrakcje - wśród nich grudniowe wręczenie Europejskich Nagród Filmowych, na których pojawią się prawdopodobnie m.in. Charlotte Rampling, Pedro Almodovar czy Ken Loach. Żeby przygotować wrocławian na to wydarzenie, Nowe Horyzonty od września organizują przegląd filmów nagrodzonych w 29-letniej historii Europejskich Nagród Filmowych. W programie pojawią się dwa polskie obrazy - "Krótki film o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego i "Ida" Pawła Pawlikowskiego.

Miesiąc, od 14 października do 13 listopada, potrwa Olimpiada Teatralna. W ciągu 30 dni zobaczymy 80 spektakli, przygotowanych przez artystów z pięciu kontynentów, wśród których są mistrzowie teatru - od Tadashiego Suzukiego, przez Petera Brooka, po Krystiana Lupę. Theodoros Terzopoulos, twórca Olimpiady, który właśnie wyjechał z Wrocławia, zapowiedział, że wrocławska edycja zapowiada się na najciekawszą z dotychczasowych.

Jeszcze w sierpniu Halę Stulecia opanują wielbiciele science-fiction i fantasy, podczas wyjątkowej edycji Konwentu Fantastyki Polcon, zorganizowanego w 10. rocznicę śmierci Stanisława Lema. A choć odbywa się pod auspicjami Światowej Stolicy Książki, będzie to impreza nie tylko literacka - mocnym akcentem, poza wręczeniem nagrody Zajdla, będą gry planszowe, parada cosplayowa, koncerty, czy targi główna - planszówka, parada cosplayowa, targi, koncerty.

Do Muzeum Narodowego w październiku wróci "Muzeum marzeń". Ale jeszcze w sierpniu w Pawilonie Czterech Kopuł odbędzie się wernisaż dużej wystawy z Hamburhger Banhof, a we wrześniu w gmachu głównym zobaczymy sprowadzone z całej Europy dzieła Bartłomieja Strobla, który 41 lat swojego życia spędził właśnie we Wrocławiu. Wystawienniczy projekt Zbigniewa Maćkowa znajdzie podsumowanie w wielkiej wystawie "Architektura Wrocławia XX wieku", która zostanie otwarta 16 grudnia. A ci, którym koncert Gilmoura rozbudził apetyty na duże wydarzenia muzyczne, powinni pospieszyć się z zakupem biletów (od 179 złotych) na Capital of Rock, wielki koncert na stadionie 27 sierpnia, w którym wystąpią Rammstein, Limp Bizkit i wrocławski OCN.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji