Artykuły

Rzeszów. Mity w Masce

W teatrze Maska trwają ostatnie próby spektaklu "Mitologia Greków - interpretacje". Ewa Piotrowska, reżyserka i autorka scenariusza, przygotowuje przedstawienie dla starszych widzów.

Będzie to opowieść o człowieku od momentu jego powstania poprzez etapy kształtowania się dzięki kolejnym darom bogów.

Maria Kanigowska, scenograf, wykorzystała do stworzenia kostiumów aktorów i ich ciała. Przychodzili do jej pracowni nie po to, by - jak to zwykle bywa - przymierzać kostiumy, ale żeby dać sobie zrobić gipsowe odlewy części ciała. Efekty będzie można zobaczyć podczas premierowego przedstawienia już w sobotę

Choć próby do nowego przedstawienia Maski, przygotowywanego tym razem dla starszych widzów, rozpoczęły się w połowie stycznia, to praca nad nim zaczęła się dużo wcześniej Ewa Piotrowska, która reżyseruje "Mitologie Greków" i napisała scenariusz, wspomina, że wymyślenie sposobu na przekazania mitów zajęło jej mnóstwo czasu. Choć przeczytała "Mitologię" Parandowskiego, a także wiele innych wersji i opracowań mitów, dało jej to wyłącznie poczucie, że ma tylko zbitkę przeróżnych, niełączących się ze sobą, a nawet sprzecznych informacji. - Musiałam wybrać drogę opowieści o tych mitach. I zdecydowałam się skoncentrować na świecie ludzkim, na opowiedzenie historii człowieka od momentu powstania i pokazanie etapów jego kształtowania się dzięki kolejnym darom bogów. I dopiero wtedy wybrałam mity, które ułożyły mi się w logiczną całość - opowiada Piotrowska.

Kiedy historia przeobrażającego się człowieka była gotowa, trzeba było przygotować odpowiednie rekwizyty i kostiumy.

W ciągu paru miesięcy powstała niecodzienna, bardzo plastyczna scenografia. Maria Kanigowska, scenograf, mówi, że to, co można będzie zobaczyć na scenie, zostało zainspirowane rzeźbą grecką, tą najbardziej szczątkową, zniszczoną np. figurami. z których pozostały tylko korpusy. Dlatego postanowiła wykorzystać do tworzenia kostiumów do "Mitologii Greków" samych aktorów i ich ciała. Przychodzili oni do jej pracowni nie po to, by - jak to zwykle bywa - przymierzać kostiumy, ale żeby dać sobie zrobić odlewy części ciała z gipsu. Było to konieczne, żeby później na tych formach ze

specjalnej masy można było zrobić dla nich elementy stroju wraz z rozbudowanymi mięśniami, dzięki czemu wyglądają jak antyczni herosi.

Niezwykłe są również rekwizyty, np. puszka Pandory jest tak ogromna jak ogrom nieszczęść, które sprowadziło na ludzi jej otwarcie. Z kolei skrzydła, wymyślone przez Dedala, nie mają piór. - Znalazłam opisy o Dedalu, architekcie, konstruktorze, rzeźbiarzu. Podobno potrafił zrobić takie rzeźby, które wyglądały jak żywe, i bano się, że uciekną, więc pętano je łańcuchami. I postać Dedala skojarzyła mi się z Leonardem da Vinci, a te skrzydła z jego wynalazkami, dlatego skrzydła przypominają paralotnię - wyjaśnia Kanigowska.

Także aktorzy musieli sobie przypomnieć mity czytane w szkole. Paweł Pawlik, który zagra Dionizosa i Ikara, miał sporo trudności z wcieleniem się

w tego drugiego. - Informacji o Ikarze jest bardzo mało. Nie ma nic więcej poza tym, co wiedzą wszyscy, czyli że był to chłopiec, który zginął przez swoją romantyczną duszę - mówi Paweł Pawlik. Znalazł jednak sposób na tę postać i - jak mówi - na pewno zaskoczy widzów. Efekty pracy nad spektaklem będzie można zobaczyć w Masce już w sobotę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji