Felek w cyrku
"Felek z Cyrku" Matwiejewa posiada nieco odmienny charakter od sztuk dotąd wystawianych w teatrze "Banialuka" w Bielsku-Białej. Wesoła ta komedia posiada wiele cech prawdopodobieństwa i dlatego odbiega od typu bajek. Oto z powodu lenistwa pracownika cyrku Felka, z klatki uciekł niedźwiedź. Miś jednak ma poczciwy charakter i nikomu nie zagraża, ale samo jego pojawienie się wywołuje zrozumiałą panikę. Stara babcia ucieka na dach kamienicy, szofer na którego samochodzie znalazł się niedźwiedź rozbija wóz o latarnię, jakaś jejmość skacze z balkonu, gdy miś zjada przywiezioną do spółdzielni kiełbasę. Przygód jest wiele i bardzo rozmaitych, kładą im kres młody harcerz i milicjant, którzy nie tracą głowy i ułatwiają dyrektorowi cyrku odnalezienie misia.
Felek - leń, widząc skutki swego niedbalstwa jest niepocieszony i z płaczem obiecuje poprawę. Zostaje on jednak zwolniony z pracy, a niedźwiedź ze wstrętem odwraca się od bumelanta. Ostatecznie jednak sprawa Felka zostaje oddana pod sąd najmłodszych widzów, zapada uniewinniający wyrok i Felek powraca do cyrku.
Pogodna i wesoła treść komedii, wywołuje radość na widowni, a równocześnie oddziaływuje wychowawczo, bo mali widzowie w całej pełni uznają przewinienie Felka.
Gra ukrytych artystów nie budzi żadnych zastrzeżeń. Reżyseria Dutkiewicza i Wojutyckiej jest bardzo dobra, a strona muzyczno-wokalna prof. Lewingera bez zarzutu. Dobrze jest również rozwiązana strona dekoracyjna, natomiast mamy zastrzeżenia co do kukiełek. Mają one bowiem w porównaniu z lalkami, występującymi w innych przedstawieniach w "Banialuce" małe możliwości ruchowe, a druty kierujące są zbyt widoczne, co znacznie osłabia efekt. W tej sztuce właśnie istnieją wielkie możliwości ruchu kukiełek, które wykorzystano jedynie w małym stopniu.