8 lalek i jeden miś
Z OGROMNĄ radości przyjęły dzieci i rodzice wiadomość o przyjeździe do Szczecina teatru kukiełkowego z Torunia. Tytuł zapowiedzianej sztuki był frapujący i dzieci nie mogły się doczekać przedstawienia.
Niestety rzeczywistość zawiodła oczekiwania. Bajeczka była wprawdzie piękna i pouczająca, cóż, kiedy niewiele można było zrozumieć z tego co mówiły lalki z powodu hałasu na sali. Winę tu ponoszą sami rodzice, którzy przyprowadzali do teatru dwu- i trzyletnie maleństwa, dla których bajka była za trudna. Dlatego dzieci te przeszkadzały w słuchaniu innym i nikt z tego nie miał korzyści. A szkoda, bo dużo można się było nauczyć na przykładzie ślicznie ubranej, ale niegrzecznej Małgosi, którą dopiero czyn brzydkiego, ale dzielnego misia przekonał, że trzeba bawić się i pracować w zgodzie.
Jednocześnie można mieć pretensje o nieporządek z biletami. Miejsca wprawdzie były numerowane, ale nikt nie pilnował ich zajmowania. Wskutek tego ci, którzy kupili bilety w przedsprzedaży i przyszli później do teatru musieli zajmować gorsze miejsca.
Mamy nadzieję, że Pomorski teatr "Baj" z Torunia jeszcze nieraz do nas przyjedzie, a niedociągnięcia zostaną usunięte. Rodzicom radzimy zabierać do teatru dzieci powyżej lat czterech.