Artykuły

Peter Brook w Teatrze Jaracza

15 października rozpocznie się czwarta edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Klasyki Światowej „Nowa Klasyka Europy".

W programie znalazło się pięć spektakli, które będą prezentowane dwukrotnie. Do Łodzi przyjadą artyści z Zagreb Youth Theatre z Chorwacji, działającej we Francji Companhia Vertice z Brazylii oraz francuskiego Theatre des Bouffes du Nord. Tak jak w ubiegłym roku w programie znajdzie się również premiera gospodarza.

— Od 2010 r. opowiadamy o tym, jaką rolę we współczesnym teatrze odgrywają klasyczne teksty, i wskazujemy na związek pomiędzy nowoczesnością a przeszłością — przypomina Roman Pawłowski, kurator festiwalu. — Dwa lata temu hasłem przewodnim była „Cała nadzieja w klasyce". Wierzyliśmy, że literatura klasyczna jest kotwicą, która osadzi nas w chaotycznej rzeczywistości. Nie sądziłem, że w tym roku spotkamy się w jeszcze bardziej niepewnym świecie.

Wspólnym mianownikiem pięciu festiwalowych spektakli jest zagadnienie władzy, przemocy i dominacji. — Nie tylko tej wielkiej, historycznej, ale też dziejącej się pomiędzy jednostkami, mężczyzną a kobietą, ludźmi z różnych klas społecznych. To ważny temat w obliczu kryzysu demokracji — wyjaśnia Pawłowski. — Co zrobić z władzą i jak ją humanizować — to będzie temat naszych rozmów po spektaklach.

Czwartą edycję Nowej Klasyki Europy otworzy Czekając na Godota Samuela Becketta w reżyserii Michała Borczucha, który w 2008 r. zrealizował w Łodzi Wieczór sierot na zamówienie Festiwalu Dialogu Czterech Kultur, ale w łódzkim teatrze instytucjonalnym jeszcze dotąd nie pracował. Pawłowski: — Każdy reżyser sztuk Becketta staje przed wielkim wyzwaniem, bo nad ochroną praw autorskich czuwa Towarzystwo Beckettowskie. Bardzo dba o to, żeby nie dochodziło do zmian nie tylko w tekście, ale nawet w didaskaliach. Borczuch znany jest z kreatywnego podejścia do literatury. Ciekawe, jak sobie poradzi.

Dramat Becketta został napisany w cieniu II wojny światowej. Borczuch stawia pytanie, co by było, gdyby tekst powstał przed wojną.

21 i 22 października festiwalowa publiczność obejrzy Hamleta w reżyserii Olivera Frljicia — spektakl zrealizowany w promującym nowe nurty Teatrze ZKM w Zagrzebiu. Akcja tej wersji scenicznej Szekspirowskiego dramatu rozgrywa się przy stole, przy którym zasiadają oprawcy i ofiary — „coś pomiędzy nieoficjalnym spotkaniem politycznym a mafijnym obiadem". Recenzenci pisali o Hamlecie Frljicia, że jest thrillerem politycznym.

Dwa przedstawienia zaprezentuje Companhia Vertice. Julię na podstawie Panny Julii Strindberga oraz Co by było, gdyby pojechały do Moskwy wyreżyserowała Christiane Jatahy, eksperymentująca na pograniczu teatru i filmu. W opowiadającej o seksualności jako narzędziu dominacji Julii kochankom towarzyszy na scenie kamerzysta, rejestrujący również to, co dla widzów ukryte. W wariacji na temat Trzech sióstr Antona Czechowa siostry nie żyją na rosyjskiej prowincji, lecz w Brazylii, a Moskwa jest dla nich wyobrażeniem lepszego życia. Publiczność się podzieli — część obejrzy spektakl, część montowanie na żywo filmu.

Czwartą edycję Nowej Klasyki Europy zakończy 8 i 9 listopada Batterfield Petera Brooka, brytyjskiego reformatora teatru, i Marie-Helene Estienne. Przed spektaklem organizatorzy zaproszą widzów na projekcję filmu Mahabharata. — Tam, gdzie kończy się jego akcja, zaczyna się przedstawienie. Nie wiemy jeszcze, która wersja zostanie wybrana: dwuipółgodzinna, pięciogodzinna czy pełna, która trwa aż dziewięć godzin — mówi Wojciech Nowicki, dyrektor Teatru Jaracza. — Mam nadzieję, że Brook nas odwiedzi. Zgodnie z kontraktem pokój w hotelu na niego czeka, ale nie jest to przecież najmłodszy reżyser.

Po spektaklach organizowane będą spotkania z twórcami. Bilety są już w sprzedaży. Średnia cena to 35 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji