Jak to było na poczatku czasu...
Honorata Mierzejewska-Mikosza w Kolorowych ludziach opowiada uniwersalną historię o tym, jak powstał zróżnicowany wszechświat.
W spektaklu dwoje Strażników (Barbara Lach i Andrzej Mikosza) w atrakcyjnych scenach odtwarza historię powstania życia na Ziemi. Strażnicy przypominają bajarzy, a w swoich opowieściach korzystają z bogatego rezerwuaru rekwizytów i skarbów, jakim jest olbrzymia szafa z niezliczoną ilością szuflad. Szafa sprawia wrażenie magicznej, ale o tym trzeba się samemu przekonać.
Piękna scenografia to zasługa pracy Ewy Woźniak. Paweł Szarzyński i Aleksander Janas wzbogacili jej koncepcję o projekcje multimedialne. Z kolei na środku sceny stworzyli kapitalną piaskownicę interaktywną. Wszystko to w pięknej oprawie świetlnej.
W opowieści Strażników, kiedy człowiek pojawia się na świecie, czegoś mu brakuje. Aktorzy zachęcają dzieci do odpowiedzi na pytanie, cóż to może być — i prawdę mówiąc, każda odpowiedź jest słuszna. To tylko mała, biała laleczka, ustawiona w szufladzie, oprócz posiadanego ciała nie charakteryzuje jej nic. Dzięki działaniom Strażników takich postaci pojawia się więcej. Tyle że mają różne kształty i różne uczesania. A z czasem zyskują również różne kolory.
Kiedy postaci nabiorą życia, okaże się, że poza kolorem skóry różni je też język. Jedną z kluczowych idei opolskiej realizacji jest promowanie porozumienia ponad pozornymi podziałami, takimi jak na przykład bariera językowa. A kiedy pojawia się konflikt, tłumaczą Strażnicy, należy się wspólnie pogodzić. Twórcy spektaklu nie idealizują jednak kreowanego świata.
Spektakl jest odgrywany przez pełnych łagodności aktorów, w dużej bliskości z widzem i w stałej z nim interakcji. Pozwala się zaangażować w opowiadaną historię. Animacja przedmiotów przypomina w spektaklu dziecięcą zabawę. I chociaż przedmiotowe traktowanie lalek w teatrze jest ryzykowne, dzięki takiemu zachowaniu Strażników mali widzowie mogą zobaczyć własne odbicie. Teatr jako zwierciadło pobudza do refleksji.
Finał przedstawienia opowiada o cykliczności życia. O tym, że nie wiadomo, jak jego historia na Ziemi się zakończy, ani kiedy. Końcowa scena nie zachwyca jak inne, ale cały spektakl, jako podróż od początku czasu, pełna niespodzianek i piękna, jest dobrym pomysłem na wprowadzenie w edukację kulturalną maluchów.