Cyrk jakich mało
Na warsztacie łódzkiego studia filmów kukiełkowych znalazła się tym razem groteska o tematyce cyrkowej. Reżyser Włodzimierz Haupe, twórca "Baśni o Janosiku", realizuje film kukiełkowy według scenariusza Ryszarda Brudzyńskiego, satyryka i autora sztuk dla teatru lalek. Treścią filmu są perypetie pięciorga dzieci różnych ras, rozgrywające się na terenie cyrku oraz... na Księżycu.
O jednym z poprzednich filmów Haupego, "Wawrzyńcowym sadzie", powiedziano m. in., że nuży dydaktyzmem.
- Mam nadzieję, że w "Cyrku" tego nie będzie - mówi reżyser Haupe. - Staraliśmy się, aby morał filmu był przejrzysty przy zachowaniu pełnej atrakcyjności fabuły, aby dać dużo wesołej rozrywki. Nasz zespół realizatorski pragnie sięgać nie tylko po coraz to nowe tematy, ale i po nowe środki wyrazu, w wyniku czego "Cyrk" różni się znacznie od naszych poprzednich filmów. Jest to film pozbawiony całkowicie dialogów i komentarza, film o szybkim tempie akcji i wreszcie film, na którym chcemy, by widz emocjonował się i śmiał. Nie znaczy to naturalnie, że wysiłki scenarzysty i realizatorów skierowane są wyłącznie na efekty, które umożliwia tło cyrkowe, pomnożone o tricki filmu kukiełkowego. Owszem - nie zrezygnowaliśmy z tych efektów po to jednak, żeby główny nurt fabularny filmu, dotykający spraw bynajmniej dla młodocianego widza niebłahych, uczynić atrakcyjnym w odbiorze.
Twórca opracowania strony plastycznej filmu - Halina Bielińska, postawiła sobie ambitne zadanie nowych rozwiązań kolorystycznych i form lalek.
W zakresie koloru wysiłek Bielińskiej poszedł w kierunku stworzenia nowej gamy barwnej, której zasadniczą cechą w obrazie są tonowane tła, po to, aby tym wyraziściej zagrał kolorystycznie pierwszy plan i aby zaznaczyć głębokość scenerii.
W opracowaniu lalek chodziło przede wszystkim o stworzenie takiego ich typu, który umożliwiłby postaciom filmu odtworzenie ludzkich wzruszeń w groteskowej formie. W przełożeniu na obraz znaczy to, że lalki "Cyrku" mają za zadanie grać swoje role nie przestając być lalkami. Niełatwa to rola, jeżeli zważyć, że film jest bez dialogów.
Specyficzne, niejako zamknięte tło cyrku jak również sceny "plenerowe", między innymi podróż na Księżyc - przysporzyły operatorowi filmu Jerzemu Kotowskiemu sporo pracy. Charakterystyczną cechą tej pracy był niemal nieustanny ruch kamery na planie, co pozwoliło uzyskać płynną zmienność obrazów i dynamikę zdjęć. Nowością w naszym filmie kukiełkowym było zastosowanie tylnej projekcji w scenie telewizji, przedstawiającej czworo bohaterów szukających przez telewizor piątego - Murzynka, który poszybował na Księżyc.
Ten międzyplanetarny lot (na oszczepie) dał realizatorom niejedno doświadczenie. Ciekawym technicznie zadaniem było tu takie pokazanie lotu Murzynka, aby nie można było dostrzec, w jaki sposób lalka została wprawiona w ruch w powietrzu. Zadanie zostało wykonane, jednakże jak i czym Murzynek został podciągnięty do góry na tle nieba i dekoracji miejskich, namalowanych na szkle odpowiednio podświetlonym, pozostawiają realizatorzy do wykrycia widzom, gdy film wejdzie na ekrany.
Film jest na ukończeniu, trwa obecnie ostatnia praca nad montażem i udźwiękowieniem. Ilustracja muzyczna, skomponowana przez Zbigniewa Turskiego, została nagrana jeszcze przed okresem zdjęciowym.
"Cyrk" jest pierwszym filmem kukiełkowym, nakręconym w nowej hali Oddziału Filmów Kukiełkowych w Tuszynie pod Łodzią,
Na zakończenie warto wspomnieć, że fragmenty "Cyrku" oglądali już w czasie swego pobytu w Łodzi filmowcy radzieccy. S. Jutkiewicz i M. Papawa, oceniając bardzo dodatnio widziany materiał.
O planach na najbliższa przyszłość reż. Haupe mówi powściągliwie, nie tai jednak, że najbardziej nęci go jako temat do filmu "Dziadek do orzechów" E. T. A. Hoffmanna z muzyką Piotra Czajkowskiego.