W Monachium głośno o Manekinach
Od naszego specjalnego wysłannika PAWŁA CHYNOWSKIEGO
Wielkie brawa dla artystów Teatru Wielkiego! Ich sukces na rynku monachijskim, w miejcie Wagnera i Richarda Straussa, przed wysmakowaną muzycznie krytyką i publicznością ma swoje znaczenie. Tym większe, że odniesiony został w dniach kiedy na scenie renomowanej Opery Bawarskiej - jej dyrektor, wybitny dyrygent Wolfgang Sawallisch finalizował przygotowania do monachijskiej prapremiery "Mojżesza" Rossiniego. A jednak w ubiegłym tygodniu znacznie głośniej było tu o naszych "Manekinach" Zbigniewa Rudzińskiego pod batutą Roberta Satanowskiego, w inscenizacji Marka Grzesińskiego i Janusza Wiśniewskiego.
W prasie monachijskiej ukazała się szeroka, zachęcająca informacja o naszej operze, zdjęcia z przedstawienia i portrety dyrektora Satanowskiego, określanego tu mianem "warszawskiego Sawallischa"'. Na widowni Alabama-Halle - komplety publiczności, burzliwe oklaski i okrzyki zachwytu, W bawarskich dziennikach - entuzjastyczne recenzje po premierowym przedstawieniu. A na koniec: tytuł "gwiazdy tygodnia" dla Roberta Satanowskiego w popularnej gazecie "Munchner Abendzeitung". Oto plon zakończonych w niedzielę, 28 bm., tygodniowych występów naszego zespołu w stolicy Bawarii.
"Warszawski Teatr Wielki oczarował "Manekinami" - tak zatytułował swą krytykę poważny monachijski dziennik "Suddeutsche Zeitung", dając w ten sposób najkrótszą recenzję występów. Czytamy tam m.in.: "Scenografia i pomysły inscenizacyjne są dziełem słynnego polskiego scenografa i reżysera Janusza Wiśniewskiego. Marek Grzesiński, który przeniósł tę groteskową rewię Wiśniewskiego na scenę, najprostszymi środkami i w niewielkiej przestrzeni scenicznej wyczarował spektakl pełen fantazji, gracji, dowcipu i ironicznej nostalgii".
"Munchner Tageszeitung" dodawał piórem E. Lindermeier: "Teatr Wielki wystąpił w doborowej obsadzie międzynarodowego formatu. Kierownictwo muzyczne sprawował nie byle kto, bo osobiście szef teatru Robert Satanowski, dyrygujący znakomitym zespołem kameralnym". I dalej: "Janusz Wiśniewski i Marek Grzesiński wykazali wielkie mistrzostwo inscenizacyjne". Wymieniana jest też w recenzji wykonawczyni roli Królowej Dragi - Wanda Bargiełowska, znana już zresztą tutejszej widowni ze swych wcześniejszych kontaktów wokalnych z drugą monachijską sceną muzyczną w Staatstheater am Gartnerplatz.
Teatr Wielki pozostawia więc po swojej pierwszej wizycie w stolicy Bawarii bardzo dobre wrażenie. Warto byłoby teraz pójść za ciosem i powrócić do Monachium z wielkim repertuarem. O ile wiem, Polska Agencja Artystyczna już teraz rozgląda się za taką możliwością. Byłoby jeszcze korzystniej, gdyby można doprowadzić do oficjalnej wymiany przedstawień operowych pomiędzy Teatrem Wielkim i Państwową Operą Bawarską.
Atmosfera polityczna zaczyna sprzyjać takim pomysłom. Niedawny tydzień teatru radzieckiego w Monachium i zapowiadane już na kwiecień br. występy gościnne Baletu Teatru im. Kirowa z Leningradu na scenie tutejszej opery wyraźnie wskazują, że Monachium otwiera się teraz na Wschód. Może więc warto spróbować.