Artykuły

Toruń. Ambitne plany Horzycy

Ambitne plany przed Teatrem im. Wilama Horzycy. 2006 rok upłynie pod znakiem końca wieloletniego remontu, udziału w licznych festiwalach i być może - działań poza murami toruńskiej sceny.

Plany techniczne

Remont zabytkowej siedziby Teatru im. Wilama Horzycy trwa od 2000 roku. W ciągu pięciu lat w teatrze udało się między innymi wymienić fotele, poprawić płytę przejazdu, odnowić elewację i wymienić okna. W mniejszym z dwóch budynków powstała klimatyzacja i zbudowano windę. Funduszy starczyło również na ocieplenie dachu i udoskonalenie scenicznej maszynerii. W ubiegłym roku ekipy remontowe odnawiały różne fragmenty widowni w budynku głównym. W planach na 2006 rok jest remont sceny - między innymi mostów, zapadni, proscenium. - Niektóre elementy tej maszynerii mają nawet sto lat, nie można już dłużej zwlekać - mówi dyrektor placówki Jadwiga Oleradzka.

Pieniądze na remonty pochodzą z kasy Urzędu Marszałkowskiego. W sumie od 2000 roku teatr otrzymał na ten cel około 6,8 miliona złotych. - Warto zaznaczyć, że wszystkie te kwoty były środkami dodatkowymi, przyznanymi oprócz corocznych dotacji - mówi Grzegorz Frankowski, dyrektor Departamentu Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego.

i artystyczne

Tegoroczny remont prawdopodobnie rozpocznie się w czerwcu. Jeśli prace przebiegną bez zakłóceń, powrót artystów na dużą scenę będzie możliwy około listopada. Do tego czasu widzowie obejrzą przedstawienia na małej scenie i foyer drugiego piętra. Dyrekcja nie wyklucza też działań poza murami teatru, w planach jest nawet zaadaptowanie dużej sali postindustrialnej. Szczegóły pozostają jednak tajemnicą.

Jadwiga Oleradzka: - W tym roku plany są wyjątkowo bogate. Mam tu na myśli zarówno działania w Toruniu, jak i na licznych krajowych oraz zagranicznych festiwalach.

Już na 25 marca przygotowujemy "Sen nocy letniej" w reżyserii Pawła Łysaka, natomiast w czerwcu odbędzie się premiera "Plaży" Petera Asmussena w reżyserii Iwony Kempy. Andrzej Bubień przygotuje dwie jednoaktówki Czechowa - "Oświadczyny" i "Niedźwiedzia". Jeśli chodzi o zaproszenia festiwalowe, to w kwietniu, na wrocławskim festiwalu z okazji 85. urodzin Tadeusza Różewicza pokażemy "Pułapkę" [na zdjęciu]. Ze "Ślubem" chcemy odwiedzić Kowno, Kalisz i Gdynię. To przedstawienie otrzymało również zaproszenie do Dublina, na - moim zdaniem - drugi co do ważności festiwal teatralny w Europie. W październiku szykujemy się na Jeleniogórskie Spotkania Teatralne, a wcześniej, w czasie

wakacji, być może uda nam się wziąć udział w festiwalu na Węgrzech. Spektakl "Ja" zaproszony został do Moskwy i Petersburga w czerwcu.

Dyrekcja Teatru im. Wilama Horzycy chce również kontynuować pomysł otwarcia na wielkich europejskich twórców. W praktyce oznacza to zaproszenie do reżyserowania w Toruniu laureatów Międzynarodowego Festiwalu Kontakt. Dla teatru - prestiż, dla aktorów - możliwość uczenia się od najlepszych.

Publiczność w komplecie

Jakie jest oddziaływanie Teatru im. Wilama Horzycy? Wyniki badań zaprezentowanych podczas II Międzynarodowej Konferencji "Teatry w Europie" (Szczecin 2004) nijak przystają do sytuacji opisywanej przez Oleradzką. Według prof. UJ Grażyny Prawelskiej-Skrzypek Toruń należy do grupy miast, w których realizowana jest strategia "niskiej lub przeciętnej skali społecznego oddziaływania przy dużej liczbie przedstawień". Wnioski powstały na podstawie analizy wskaźnika liczby widzów na tysiąc mieszkańców w zestawieniu z aktywnością teatrów mierzoną liczbą przedstawień.

Tymczasem zdaniem szefowej toruńskiej sceny miarą sukcesu toruńskiego teatru jest między innymi liczba dostawianych krzeseł na widowni. - Frekwencja w kilku miesiącach ubiegłego roku wyniosła ponad sto procent. Takiej liczby widzów niektóre teatry mogą tylko pozazdrościć - zapewnia. Średnia roczna frekwencja na widowni dużej sceny sięga 89 procent. Według Jadwigi Oleradzkiej to zasługa między innymi tego, że w Toruniu duży odsetek inteligencji ma nawyk chodzenia do teatru.

Pomoc sponsorów

Kondycja finansowa Teatru im. Wilama Horzycy jest poprawna. Dyrekcja nie narzeka, a o sukcesie mają świadczyć cyfry. W porównaniu z marszałkowskimi teatrami w innych miastach toruńska placówka ma się czym pochwalić: o takiej pomocy sponsorów inni mogą tylko pomarzyć. Na przykład firma Nesta zafundowała przygotowanie "Herbacianych nonsensów", a za iluminację budynku koncern Energa zapłacił 90 tysięcy złotych. Na razie nierealny pozostaje przykład innych krajów, gdzie atrakcyjne systemy podatkowe mają decydujący udział sponsorów w finansowaniu teatrów.

Jak to jest w Lublinie

Dla porównania: ubiegłoroczna dotacja z kasy Urzędu Marszałkowskiego dla Teatru Muzycznego w Lublinie wyniosła ok. 4,8 min złotych. Według planów w 2006 roku placówka ma otrzymać sumę znacznie większą - ok.7,3 min złotych. - Dodaftowe pieniądze pozwolą na oddech, być może zrobimy dwie premiery - mówi Anna Rękas z Teatru Muzycznego. Jej zdaniem proponowana kwota jest zbyt mała na zabezpieczenie wszystkich potrzeb placówki. Pomoc sponsorska polega m.in. na tańszym druku. Ostatnią propozycją dyrektora jest 10 procent z ewentualnych pieniędzy sponsora dla osoby, która tego sponsora sprowadzi do teatru.

Horzyca w liczbach

Teatr zatrudnia 98 osób. Wśród nich jest 32 aktorów. W 2005 roku na działalność statutową (bez remontów) placówka otrzymała 3 686 510 złotych z Urzędu Marszałkowskiego oraz 800 tysięcy złotych z Ministerstwa Kultury. W 2006 roku dotacja z Urzędu Marszałkowskiego wzrośnie o ponad 4 procent i wyniesie 3 857 870 złotych. Ministerstwo Kultury przekaże 800 tysięcy złotych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji