Artykuły

Bez językowych barier. Wywiad z Miodragiem Żalicą

Znany sarajewski poeta, prozaik i dramaturg Miodrag Żalica w czasie pobytu w Pol­sce, odwiedził również Szczecin. Miodrag Żalica od siedemnastu lat pisze dramaty (do najbardziej znanych jego utworów dramatycznych należą: "Europejska trawa". "Pies, który śpiewa", "Współobjęci", "Jak dotrzymać tajemnicy", "Najlepszy dzień - tamta noc", "Hotel z widokiem na potwora", "Rzymski dzień - Propercjusz"). Biorąc pod uwagę całokształt współczesnej literatury Bośni i Hercegowiny jest on jednym z nielicznych dramaturgów, którzy stworzyli swój własny styl poetyckiego widzenia świata. Dlatego też sarajewscy krytycy nazywają go "poetą piszącym dramaty". Miodrag Żalica dał się poznać przede wszystkim w jugosłowiańskiej historii literatury jako poeta. Obserwujemy to już w początkowych poematach, pieśniach "Wodospady" i opowiada­niach pod tytułem "Nie rysuj diabła na ścianie", gdzie do prozy wchodzą elementy poe­tyckie. Dramaty Żalicy przybierają najczęściej formę komedii, groteski, farsy lub sięga­ją do wzorów średniowiecznego miraklu.

Akcję swoich utworów osadza w typowych jugosłowiańskich realiach. Sama idea utworu przybiera często podwójną wymowę - wszelkie zło ponosi tutaj zasłużoną karę. Często służy temu katastroficzny finał, będący zarazem zaskakującą pointą, ale w ob­razie tej pozornej katastrofy stwarza autor zawsze możliwość odrodzenia się nowego ży­cia, które rozkwita na gruzach starego.

Twórczość Żalicy została przełożona na wiele języków europejskich. Jest on również laureatem licznych nagród literackich w swoim kraju.

Jugosłowiański pisarz przyjechał do Polski z okazji mających się odbyć w Teatrze Pol­skim dwóch prapremier jego dramatów: "Hotelu z widokiem na potwora" (z tym właśnie spektaklem zespół Teatru Polskiego wyjechał w marcu na festiwal małych i eksperymen­talnych scen w Sarajewie) i "Najlepszego dnia - tamtej nocy".

Z pisarzem przeprowadziliśmy rozmowę.

"SPOJRZENIA" - Czy jest pan zadowolo­ny z poznańskich premier?

M. ŻALICA - Tak, bardzo. Obydwie uważam za sukces mój i całego zespołu ak­torskiego. Osobiście byłem bardzo zadowo­lony, że prapremiery tych właśnie sztuk od­będą się w Polsce, w kraju o tak wielkiej tradycji kulturalnej. I nie zawiodłem się. Reżyser Roman Kordziński znalazł trafne rozwiązanie do interpretacji moich tekstów, nadał wszystkim postaciom występującym w dramatach wyrazisty i sugestywny kształt. Pragnąłbym stale z nim współpracować...

"SPOJRZENIA" - W czasie pobytu w Szczecinie obejrzał pan w Teatrze Polskim adaptację poematu A. Mickiewicza - "Pan Tadeusz". Jakie były pańskie wrażenia?

M. ŻALICA - Przyznać muszę, że byłem wspaniale zaszokowany. Tak właśnie wyobrażałem sobie soplicowski dwór. Reżyser Janusz Bukowski dał wierny obraz minionych czasów, doskonale wyreżyserował ten spek­takl tak, że znając poemat mogę śmiało stwierdzić, że w czasie oglądania przedsta­wienia bariera językowa przestała prawie istnieć. W taki sposób wyobrażałem sobie bohaterów poematu "Gospodina Tadia", bo tak brzmi tytuł "Pana Tadeusza" w naszym języku. Chciałbym też dodać, że ważną rolę kompozycyjną spełnili narratorzy zgrabnie i lekko prowadząc akcję, podkreślić muszę również, że zgrany był cały zespół aktorski. O tym spektaklu pragnę napisać esej w sarajewskim dwutygodniku społeczno-kulturalnym "Odjek" ("Echo") i myślę, że "Spojrze­nia", wydrukują go również.

"SPOJRZENIA" - Jaki jeszcze obejrzany przez pana w Polsce spektakl zwrócił pańską uwagę?

M. ŻALICA - Muszę wspomnieć o obej­rzanym przeze mnie monodramie sarajewskiego aktora i autora zarazem Josipa Pejakovicia "Oj, żywocie" w wykonaniu aktora Teatru Polskiego w Poznaniu Jarosła­wa Jordana. Pragnę podkreślić, iż ogólno­ludzkie walory tego utworu doskonale zo­stały wyeksponowane w interpretacji tego aktora. Obserwowałem żywą reakcję pol­skiej publiczności i z radością i wzruszeniem stwierdziłem, że sztuka nie ma barier języ­kowych.

"SPOJRZENIA" - Czy zobaczymy któryś z pańskich utworów na scenach szczeciń­skich?

M. ŻALICA - Bardzo chciałbym zaprezen­tować się szczecińskiej publiczności. Myślę, że zobaczy ona w teatrze "13 Muz" "Najlep­szy dzień - tamtą noc" w wykonaniu pani Bolesławy Fafińskiej, niezapomnianej od­twórczyni Hionii z mojego dramatu "Współ­objęci".

Przy okazji chciałbym serdecznie pozdro­wić wszystkich Czytelników "Spojrzeń".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji