Artykuły

Bajki kobiety z zapałkami

"Śmierć przyjeżdża w środę" Agaty Dudy-Gracz w reżyserii autorki. Koprodukcja Teatru im. Kochanowskiego oraz Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.

W sobotę odbyła się premiera sztuki "Śmierć przyjeżdża w środę" Agaty Dudy-Gracz. Na dwóch opolskich scenach powstało dzieło fascynujące i fantastycznie zagrane.

Zaczyna się na deskach opolskiego teatru lalek. Dom bohaterów dziecięcych bajek stał się domem żałoby, gdzie trwa -na ludową modłę, przy dźwiękach wielokrotnie powtarzanej pieśni - przygotowanie uroczystości pogrzebowych. Jesteśmy ich uczestnikami, aktorzy witają i sadzają gości. Za chwilę kondukt żałobników z zapalonymi świecami i pieśnią na ustach (tekst szybko zapada w pamięć, zresztą dostaliśmy go na kartkach, a od melodii wprost nie da się uwolnić) rusza do Teatru Kochanowskiego. Jeszcze nie wiemy, że umarli Krzyś i Miś (bo "bez Krzysia nie ma Misia, a bez Misia nie ma Krzysia"), słynni bohaterowie "Kubusia Puchatka".

"Dajcie mi świat jeszcze raz" mówi główna bohaterka. Aktorzy z obu teatrów (lalek i Kochanowskiego) grają fantastycznie,

(wstrząsająca Grażyna Misiorowska). To szkolna bibliotekarka - zgorzkniała kochanka żonatego mężczyzny, paląca papierosa za papierosem "kobieta z zapałkami, która nic nie ma" - nie ma już męża, dzieci, nie ma złudzeń i nie ma siły na miłość. A jednak bez tego "przypadkowego ukochanego" nie może żyć i aby go zatrzymać niczym współczesna Szeherezada - opowiada nowe wersje starych bajek. Bajki dla dorosłych. To, co widzimy na scenie, dzieje się w jej głowie - Małą Syrenkę ciągle zdradza jej wymarzony Jarzynowy Ksią-

żę, Czerwony Kapturek jest umierającą w szpitalu starą kobietą, którą coraz rzadziej odwiedza syn. Wszystkie opowieści są o miłości, jej potrzebie i niemożności spełnienia, ale też o samotności i lękach. W tych lękach są też wyraźne echa tego, co dzieje się na zewnątrz, na naszych ulicach. Zając staje się tym, który "zrobił porządek". Symbol tchórzostwa tu uosabia władzę, która rości sobie prawo do jedynie słusznej racji i weryfikuje "użyteczność" myślących inaczej. Dosięga nas zaraza rasizmu, ksenofobii, nietolerancji, antyfe-minizmu (świetna scena z Krzysiem i Misiem). Są tacy, jak Mrówka, którzy ze spelun półświatka potrafią wskoczyć wprost pod feretron z Matką Boską. A nad wszystkim unosi się Śmierć, równie samotna i nieszczęśliwa, jak bibliotekarka (świetna Renia Gosławska z Teatru Muzycznego w Gdyni). Notabene kolażowa muzyka Sambora Dudzińskiego jest równoprawnym bohaterem przedstawienia.

"Śmierć przyjeżdża w środę" to autorskie dzieło Agaty Dudy-Gracz. Twórczyni scenariusza i reżyser jest też autorką scenografii tego fascynującego widowiska. Przestrzeń do grania jest dwupoziomowa. Na antresoli, jak książki na regale w bibliotece, ustawiono "stacje" związane z kolejnymi bohaterami przywoływanych bajek. Wszystko utrzymane jest w niebieskiej kolorystyce. Sine barwy na twarzach postaci czynią z nich swoiste zombi. Kiedyś każda z tych postaci miała w sobie niewinność dziecka, ale te dzieci w nich posnęły, jak na otaczających scenę monumentalnych fotografiach (prywatne zdjęcia aktorów z czasów ich dzieciństwa).

Aktorzy grają fantastycznie. Wszyscy. Nie wymienić kogoś byłoby niesprawiedliwe, ale wymienić 14 nazwisk nie sposób. Po prostu trzeba ich zobaczyć. Koniecznie!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji