Baj
Jedyny to teatr, w którym każdy aktor działa z niezawodną siłą atrakcyjną - poprzez samo pojawienie się na scenie. Aktorem tym jest lalka. Oczywiście obecność na scenie to nie wszystko. Widz czeka na urealnienie postaci, zamkniętej w kukłę. A więc na ruch i słowo. Te dwa elementy stanowią dopiero o pełni jego przeżycia, o artystycznym powodzeniu lalkowego spektaklu.
Teatr "Baj" wystawił ostatnio sztukę Kazimiery Jeżewskiej pod tytułem "O Jaśku Złotniku i o Burmistrzance". Lalki są świetne plastycznie (Ali Bunsch zrobił z nich małe arcydzieła) i poruszają się po scenie znakomicie. Pozostaje jeszcze słowo mówione, wiążące się, rzecz jasna, ściśle z tekstem sztuki. Ale tu potykamy się.
Kazimiera Jeżewska pokusiła się o ciekawą koncepcję, bardzo ładną w zamyśle. Pokazała nam Stare Miasto sprzed wieków, z halabardnikami, przekupkami, majstrami, czeladnikami, rycerzami. Ten dawny świat ożywa. Ożywają również godła na staromiejskich kamieniczkach. To stanowi punkt wyjścia do romantycznej historii Jaśka i burmistrzanki, splatającej się w barwną opowieść o życiu Starego Miasta.
Trudno o wdzięczniejszy temat! Niestety, teatr lalkowy ma swoje specyficzne wymogi. Akcja sztuki lalkowej powinna toczyć się poprzez coraz to inne obrazy, w których słowo staje się elementem pomocniczym, a nie pierwszoplanowym. Tymczasem sztuka Jeżewskiej oparta jest głównie na dialogach przez co grawituje raczej w kierunku teatru dramatycznego, a nie lalkowego. W dodatku dialogi te często prowadzone są równolegle w dwóch punktach sceny. Skutek taki, że uwaga małego widza rozprasza się, zamiast ześrodkować się na jednym i czasami gubi się w sytuacjach. Brakuje również w tym spektaklu humoru sytuacyjnego, szczególnie właściwego zarówno dla sceny lalkowej jak i dla małego widza.
Teatr włożył dużo wysiłku w opracowanie widowiska. Piękne nowoczesne rozwiązanie scenograficzne Ali Bunscha (o kostiumach lalek już pisaliśmy) stwarza ładną oprawę plastyczną przedstawienia. Pomysłowa inscenizacja Jerzego Dargiela (obok lalek wprowadzono również żywych aktorów) i dyskretna ilustracja muzyczna Jerzego Wasowskiego dopełniają całości. Wydaje się jednak, że afisz przedstawienia należy koniecznie opatrzyć adnotacją, że jest to sztuka dla dzieci starszych. Dla najmłodszych dzieci akcja jest zbyt skomplikowana, przez co nie odbierają one w pełni uroczej fabuły "O Jaśku Złotniku i o Burmistrzance".