Artykuły

Olsztyn. W sobotę premiera komedii charakterów

"Upadłe anioły" to kolejna premiera w Teatrze Jaracza. Na Scenie Kameralnej obejrzymy historię dwóch kobiet, do których powraca młodzieńcza miłość. Czy porzucą dotychczasowe życie dla marzeń? Tego dowiemy się już w sobotę.

Rację ma Julia Wernio, gdy mówi o latach 20. i 30. ubiegłego wieku, że to piękna epoka. Na scenie oglądamy elegancki salon w różnych odcieniach złota i srebra. Jest w nim fortepian i szezlong, a korzystające z tych instrumentów i sprzętów kobiety noszą zwiewne jedwabie, atlasy i pióra. - Ta epoka to byl nasz trop - opowiada Julia Wernio, reżyserka "Upadłych aniołów".

- To, co widzimy na scenie, jest wyrazem tęsknoty za tamtym czasem, a może raczej tęsknoty za naszym wyobrażeniem tamtego czasu. Jego symbolem jest między innymi "Wielki Gatsby".

Ale na Scenie Kameralnej Teatru Jaracza nie przeniesiemy się do Nowego Jorku Scotta Fitzgeralda, tylko do Londynu Noela Cowarda. Bohaterkami sztuki brytyjskiego dramatopisarza są dwie piękne, bogate kobiety, ich mężowie, ich dawny kochanek oraz ich kamerdyner. Damy wiodą dobre, szczęśliwe życie. Jedna z nich - Julia Sterroll - którą gra Ewa Pałuska, mówi do swojego męża, wktórego wciela się Grzegorz Jurkiewicz: - Kochamy się, ale już nie jesteśmy wsobie zakochani... I w takim właśnie momencie do Julii i jej przyjaciółki Jane przychodzi pocztówka od Maurice'a Duclosa. Francuz pyta, czy kobiety go jeszcze pamiętają. Pyta po francusku. Wiadomo, Francja-elegancja. Wspomnienia okazują się bardzo żywe: Włochy, spacery przy księżycu, wyznania.

Co zrobią młode kobiety? Odpowiedzą na zew pobudzonych zmysłów, czy zostaną w swoich luksusowych domach? Odpowedzi na te pytania poznamy podczas spektaklu wsobotę 26 listopada.

W pewnym momencie przedstawienia bohaterki wybierają się na popołudniówkę. - Dzisiaj już nie gra się spektakli o takiej porze - mówi Julia Wernio. - Ale ta nazwa dobrze oddaje charakter "Upadłych aniołów". To komedia charakterów. Idąc do teatru, idziemy po przygodę, po to, żeby się pośmiać. Marzena Bergmann, która gra Jane Banbury, dodaje, że dawno nie występowała w komedii. Ale w "Upadłych aniołach" widzi coś więcej niż tylko okazję do zabawy. - Jane i Julia chcą tego samego, co wszyscy - tłumaczy. - Odzyskują wolność i chcą być sobą. Ewa Paluska mówi, że ich małżeństwa są udane, ale za czymś tęsknią. Uosobieniem tych tęsknot jest Maurice,

którego gra Maciej Mydlak. Na czym polega magnetyczna moc jego bohatera? - Wspomnienia zawsze puchną w naszych głowach - odpowiada aktor. - A dawne miłości obrastają legendą. Chciałbym, żeby mój Maurice był samcem alfa, uważnym mężczyzną skupionym na kobietach.

Dodajmy, że w teatralnym kostiumie i fryzurze wygląda jak młody Donald Trump.

Zdaniem Marzeny Bergmann i Ewy Paluski Jane i Julia to kobiety silne. - Są decyzyjne - tłumaczy Bergmann. Pałuska dodaje, że nie boją się zrzucić gorsetu konwenansów, choć będą musiały zderzyć się z dramatem. - Czy jednak w tej romansowej historii najważniejsza nie jest jednak przyjaźń obu kobiet? - zastanawia się Bergmann.

W "Upadłych aniołach" kamerdynera geja zagra Artur Steranko. W roli męża Jane wystąpi Paweł Parczewski. Atutem przedstawienia są także kostiumy i scenografia Elżbiety Wernio. Autorką opracowania muzycznego jest Maria Rumińska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji