Artykuły

Dwa klony

Teatr Jaracza w El­blągu wystawia bajki za­ledwie raz w roku i przy tej okazji stale i uparcie powtarzam, że to stanow­czo za mało; do znudzenia też oferuję swój projekt stworzenia stałej sceny dziecięcej i to nie tylko dla dzieci, ale i z dziećmi. Mo­żna by przecież przy tea­trze stworzyć zespół dzie­cięcy, który by występował w tych bajkach, w uzupeł­nieniu do kilku dorosłych aktorów, grających role wiodące. Bajki byłyby wtedy wzbogacone o tańce np. grzybków, kras­noludków, listków, czy mo­tylków; dzieci też mogłyby stworzyć jakiś chórek no i grać epizodziki. Ongiś w za­mierzchłej przeszłości za czasów mego dzieciństwa tak było w wielu teatrach prowincjonalnych, a Warszawa miała jeden teatr wyłącznie dla dzieci. A teraz w różnych miastach są dziecięce teatry kukieł­kowe, a u nas nic. Dlacze­go? Mówi się wiele o tym, że teatr musi sobie widza wychować - ale jak? Do­rosłych się już zwykle nie wychowuje - o dla dzieci jedna kropla na rok, to chyba zbyt skąpo.

Istnieje też duża luka w repertuarze teatralnym dla widza w wieku 16 lat. A wystawiano kie­dyś sztuki o młodzieży szkolnej i różne adaptacje lektur, które bardzo pomagały młodzieży w rozbu­dowaniu wyobraźni literackiej i wiązały ją z teatrem ściślejszą więzią. Korzyść byłaby olbrzymia i obopólna, bo i teatr miałby wię­cej "kompletów" na wido­wni i satysfakcję pedago­giczną.

Powtarzam to przy oka­zji każdej bajki, gdyż sie­dząc na widowni wśród podnieconych radośnie tłu­mów milusińskich, ogrom­nie mi ich żal, że na na­stępne "wielkie przeżycie teatralne" będą czekać ca­ły rok. Może jednak mój głos nie będzie bez końca głosem wołającego w pu­szczy.

Bajka pt: "DWA KLO­NY" Eugeniusza Szwarca, to piękna opowieść o miłości matki, która potrafi wszystko przezwyciężyć, aby ratować swoje dzieci. Jest w niej i tajemniczy las i chatka na kurzej stopce i Baba Jaga i do­bre zwierzęta... Teatr Ja­racza wystawił ją bardzo starannie i efektownie. Ma­lownicze dekoracje Danu­ty Pogorzelskiej, urokliwe kostiumy, świetne efekty pirotechniczne, dodające emocji, dobrze skomponowany przez BOHDANA GŁUSZCZAKA ruch sceniczny, no i ciepło, prawdziwie po macierzyńsku zagrana rola matki przez WANDĘ BAJÓWNĘ. BARBARA OKOŃSKA - KOZŁOWSKA z dużym wdziękiem kreuje postać Jasia, a Miś - STEFAN KĄKOL, kot - JA­NINA KRAWCZYKIEWICZ i pies - ANDRZEJ SKUBISZ - budzą szczery entuzjazm na widowni.

Babę Jagę odtwarzają dwie aktorki (WITOLDA CZERNIAWSKA i BOŻE­NA BORZYMSKA) - w identycznych kostiumach i maskach. Nie zdołałam niestety dostrzec sytuacyjnego uzasadnienia dla tego "rozdwojenia", ale natomiast stwierdziłam, że niektóre dzieci mają dobry słuch i spostrzegawczość, gdyż na przerwie jeden maluch drugiemu tłumaczył, że: "tych Bab Jag jest dwie, a żeby czarować ludzi, udają, że jest jedna".

Także pewne zastrzeże­nia budzi niezbyt precyzyjna aparatura dźwiękowa, za pomocą której przema­wiają dwa zaczarowane klony.

Ale w sumie spektakl bardzo udany i z wielkim przejęciem przyjmowany przez młodocianą widow­nię. A na zakończenie uparte pytanie: czy na na­stępną bajkę będziemy znów czekać cały rok?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji