Artykuły

Z czym do ludzi?

"Tramwaj zwany pożądaniem" Tennessee Williamsa w reż. Iwony Kempy, spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego PWST w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński.

Pierwsza część jest kompromitacją tych aktorów, tej reżyserki i tej szkoły, a czym jest część druga, nie wiem, nie zostałem. Może po przerwie się okazuje, że to były tylko takie wygłupy, świadome fałszowanie / aktorzenie / zagrywanie się? Może to MIAŁO BYĆ ZŁE? Znajoma esemesuje, że potem było tak samo, żadnego przebłysku, że wiedzą, co robią, ale skoro nie wytrzymałem, to powiedzmy, że się nie odzywam. Zresztą tego, co widziałem, też wystarczy. Jeśli tak ma wyglądać sztuka sceniczna po czterech latach szkoły, to może niech grają ludzie z łapanki. Co z tego, że dyplomowany (wkrótce) aktor krzyczy i się miota, kiedy robi to kompletnie na pałę, bo tak mu pani profesor powiedziała, pani każe, sługa musi? Trochę krytycyzmu, ludzie, i samodzielności! To WAS oglądamy, to WY po czymś takim nie dostaniecie pracy, Teatr Słowackiego ma już nowego dyrektora, to gdzie chcecie pójść z taką manierą? Ja bym Was - na razie - obsadził w reklamie pasty do zębów, jako pastę. Sorry, nie ma co płakać, lepiej się nasłuchać od głupiego recenzenta, niż potem "czemu nikt mi nie powiedział?". Propozycja, i mówię to z dobrego serca: nagrajcie ten spektakl i zobaczcie sami. Może to Was otrzeźwi jak matkę Marcina Koszałki, gdy jej pokazał, co wyrabia przed kamerą. Ja nie umiem grać ani reżyserować i dlatego tego nie robię - a Wy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji