Artykuły

Widz czuje niedosyt

"Samotny zachód" w reż. Egeniusza Korina w Teatrze Nowym Praga w Warszawie. Pisze Katarzyna Grabowska w portalu TVP.

W najnowszej produkcji Teatru Nowego Praga mamy oprócz świetnego tekstu irlandzkiego dramaturga Martina McDonagha dwie kreacje aktorskie, które mogą stać się hitem sezonu, ciekawą aranżację i ważne przesłanie podlane tragikomicznym sosem. Słowem - "Samotny Zachód" spełnia wszelkie przesłanki, by zostać arcydziełem, a jednak widz czuje niedosyt.

Sztuka McDonagha to opowieść o irlandzkim miasteczku, w którym co rusz ktoś ginie w wyniku nieszczęśliwego wypadku bądź samobójstwa. Ksiądz, nie radzący sobie z wychowaniem tego stada owieczek pije na umór, a nastolatki handlujące bimbrem nikogo nie dziwią. Fantastyczna scenografia podkreślająca walory krajobrazowe stanowi tło dla tych tragicznych wydarzeń, co dodatkowo uwypukla przewrotny humor Irlandczyka.

Jednak reżyser Eugeniusz Korin chyba pogubił się w spełnianiu życzeń publiczności, próbując w jednej sztuce oddać i klimat "radosnej" brutalności rodem z Tarantino, i cyniczno-wulgarne poczucie humoru mieszkańców Zielonej Wyspy, a na dodatek połączyć to z religijno-egzystencjalnymi rozważaniami o kondycji ludzkiego ducha i istocie nienawiści.

Wyszedł spektakl o bardzo nierównym tempie, które raz przyspiesza z niesamowitą prędkością, by za chwilę osiąść w przydługich i męczących monologach bohaterów. Widza takie wznoszenie się i opadanie z emocji przez ponad dwie godziny (bez przerwy) może przyprawić o lekkie znużenie.

Jedynym aspektem, który sprawia że "Samotny zachód" jest sztuką nie do przegapienia, jest wyśmienita, pełna pasji i poruszająca gra aktorów. W rolach dwóch nienawidzących się braci, których ciągłe kłótnie stanowią oś sztuki, wystąpili Michał Żebrowski i Tomasz Kot. Obaj stworzyli przekonujące kreacje, które na długo zostają w pamięci i nie ma co ukrywać - przyćmiewają pozostałą dwójkę artystów: Piotra Kozłowskiego i Natalię Rybicką.

Coleman w wykonaniu Tomasza Kota nie tylko frapuje okazałym irokezem, ale i bezwzględną, zdawałoby się bezrefleksyjną przemocą wymierzoną w najbliższych członków rodzinnego stadka. Początkowo jest postacią odrażającą, jednak gdy poznajemy przesłanki, jakie nim kierują, zaczynamy mu trochę współczuć. Kot swoją grą wzbudza sympatię do tego zagubionego, czasami gburowatego mężczyzny, który tak często chwyta za strzelbę.

Michał Żebrowski jako Valene wspiął się na wyżyny aktorskiego kunsztu, ostatecznie utwierdzając widza w przekonaniu, że oto ma przed sobą nie lada talent. Jego postać od początku wzbudza inne emocje niż Coleman. Jest bardziej rozczulający w swojej pasji zbierania figurek świętych i miłości do nieżyjącego psa, chociaż jawi się jako najgorsza ludzka kreatura.

Za sprawą nieszczęsnego księdza-pijaka w wykonaniu Piotra Kozłowskiego i wstawkom z udziałem Natalii Rybickiej, powoli odkrywamy prawdziwe przyczyny nienawiści, jaka trawi obu braci. Dzięki nim Coleman i Valene próbują ze sobą rozmawiać i wyznają sobie wszystkie grzechy i złe uczynki. Widz odzyskuje nadzieję, że oto katharsis braterskiego duetu położy kres ich nieszczęściu.

Lecz w tym miejscu przewrotność Martina McDonagha daje znać o sobie, bo autor nawet w tym momencie nie pozwala swoim bohaterom odejść od zgubnej porywczości i hołubionej przez lata zawiści. Porozumienie, i tak wiszące na cienkim włosku, ostatecznie rozpada się, a bohaterowie - tak łaknący miłości, jakiej nie dane im było zaznać - zostają na zawsze pogrzebani w grzechu nienawiści. Jednak przesłanie sztuki wydaje się proste - sami zgotowali sobie ten los. Najbardziej smutne jest więc to, że nawet mając drugą szansę, nie wykorzystują jej.

Rozterki nieszczęsnych braci w wykonaniu Kota i Żebrowskiego zasługują na najwyższe laury, jednak nawet ich wysiłki nie mogą udźwignąć całego spektaklu. Widz z ulgą przyjmuje ostatnią scenę, bo nagromadzenie nierównych momentów i - mimo groteskowego humoru - tragiczna wymowa "Samotnego Zachodu", nie jest łatwe do przetrawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji