Szczecin. Pisarz wędruje po swoim mieście
W czwartek w 13 Muzach Marek Osajda (autor filmu) i Bartłomiej Jurgiewicz (operator) pokazali dokument o Arturze Danielu Liskowackim.
- Pisarz może mało mówić, bo film wymaga skrótu. Żyjemy w czasach celebryckich, a sfilmowani uważani bywają za wykwit kabotyna, a ta rzecz mi najmniej bliska. Sfilmowanie pisarza za życia jest najbardziej ryzykowne dla pisarza - zapraszał do obejrzenia filmu uśmiechając się bohater.
Wędrówka z pisarzem
Na ekranie oglądamy wędrówkę z Arturem Danielem Liskowackim. - Ładne miejsce, jak na początek historii o Szczecinie, a przynajmniej prywatnej historii - zaczyna przy ul. Swarożyca, obok Teatru Polskiego, gdzie spędził dzieciństwo.
Idziemy m.in. na Wały Chrobrego, ul. Herbową, na Cmentarz Centralny, pod pomnik Colleoniego, do redakcji "Kuriera Szczecińskiego", na boisko, gdzie z wdziękiem pisarz ujawni zdolności sportowe i aktorskie.
Będzie dzielił się refleksjami o Szczecinie, pisarstwie, ojcu (poruszający fragment o tym jak nauczył się od ojca życia z poczuciem goryczy), dziennikarstwie, sporcie.
Mówi, m.in. o tym,, że Szczecin go denerwuje, męczy, prześladuje, ale dzięki temu jest inspirujący. Że kiedy słyszy pyania: "po co pisze, przecież dziś nikt nie czyta", to myśli, że pisanie to jest coś takiego, że w życiu może sobie pozwolić na bezsens.
- My żyjemy straszliwie sensownie, rodzimy dzieci, pracujemy, żeby mieć co do garnka włożyć, robimy kariery, żeby mieć jeszcze więcej. A tworzenie jest czymś nieracjonalnym - cieszy się.
Drugi bohater miasto
Jedną z pierwszych osób, które komentowały dokument była Cecylia Judek, sekretarz literacki Książnicy Pomorskiej, która zauważyła, że film ma też drugiego bohatera - Szczecin.
Refleksje pisarza przeplatają wyestetyzowane widoki z jego miasta.
Film ma 34 min. Producentem dokumentu jest Urząd Miasta Szczecina. Autor Marek Osajda chciałby go pokazać w TVP Kultura.