Dwie przedświąteczne premiery w Starym Teatrze
Przed nami niezwykle ciekawy weekend w Starym Teatrze. W piątek na Dużej Scenie zobaczymy "Króla Leara" w reż. Jana Klaty, a w sobotę na Scenie Kameralnej premiera "nie-boskiej komedii. WSZYSTKO POWIEM BOGU!" Pawła Demirskiego w reż. Moniki Strzępki.
W Starym Teatrze trwa sezon poświęcony Jerzemu Jarockiemu. To m.in. dlatego Klata sięgnął po "Króla Leara" Szekspira - sztukę niegdyś przez Jarockiego reżyserowaną.
"Król Lear" to druga część tzw. dyptyku królewskiego Klaty. W październiku widzowie zobaczyli jego pierwszą część, czyli "Króla Ubu" Alfreda Jarry'ego. - W naszej interpretacji "Król Lear" będzie dramatem o władzy duchowej, rozgrywającym się w dosyć ponadczasowych realiach. Nie wiemy, czy mamy do czynienia z rokiem 1800 czy 2800. Kostiumy się nie zmieniają, ludzkie namiętności, okrucieństwo, miłość są czymś niezależnym od upływającego czasu - wyjaśnia Jan Klata. - To też pretekst do opowiedzenia o starości. O tym, czy może rządzić światem, czy można się jej sprzeciwić, jak sobie z nią poradzić. Temat o tyle aktualny, że średnia wieku rośnie. Zobaczymy, co nam z tego zderzenia z jednym z największych tekstów kultury zachodniej wyniknie - tłumaczy dyrektor Starego.
Równocześnie na Scenie Kameralnej trwają próby do "nie-boskiej komedii. WSZYSTKO POWIEM BOGU" inspirowanej dramatem Zygmunta Krasińskiego. To drugie podejście do tego tytułu po rezygnacji z ubiegłorocznej "Nie-Boskiej komedii. Szczątków" Oliviera Frljicia. Przypomnijmy, część aktorów zrezygnowała wówczas z gry w spektaklu, próby przerwano. Według relacji, m.in. aktorów, inscenizacja Frljicia nie miała nic wspólnego z tekstem Krasińskiego i miała być obrazoburcza.
- Nie poprawiamy Krasińskiego, ale interpretujemy to, co napisał. Jako pisarz, który żyje w XXI wieku, czytam Krasińskiego i zdobywam informacje o nim. Myślę o tym, jak ten tekst działał i miał działać wtedy, gdy powstał i to będzie obecne w tej interpretacji - wyjaśnia Paweł Demirski, autor adaptacji (sztukę reżyseruje Monika Strzępka).
Demirski tłumaczył wczoraj dziennikarzom, że to, co w "Nie-Boskiej komedii" Krasińskiego szczególnie go zainteresowało, to strach i prywatne wątki z życia autora, które na scenie będzie uosabiała postać hrabiego Henryka. - Wydaje mi się, że artyści są po to, żeby wyłapywać takie nawet nie do końca uświadomione lęki. Podobnie było chyba z Krasińskim. Mam wrażenie, że Polska, Europa i świat mają poczucie jakiejś schyłkowości - pokazuje to historia z Rosją. Najstraszniejsze, że nie wiadomo, z której strony ta zmiana przyjdzie i co ze sobą przyniesie - mówił Paweł Demirski.
Zwracał też uwagę na emocje. - Media odbijają emocje, ale wiadomo, że są to emocje skomercjalizowane. Kiedy ludzie naprawdę mówią o swoich emocjach, to albo są uznawani za frustratów, albo za megalomanów - opisywał Demirski.
"Króla Leara" będzie można zobaczyć 20,21,27 i 28 grudnia, a "nia-boską komedię..." 21,27,28 i 30 grudnia,