Baśń o pięknej Parysadzie
...Ach, jaka szkoda, że już koniec bajki!
Bajki mają z życiem jedną wspólną cechę - też się kończą. Życie nie jest jednak bajką i dlatego chętnie uciekamy w sferę marzeń i bajkowych snów. Stąd też wszyscy widzowie - dorośli i mali - zebrani na premierze "Baśni o pięknej Parysadzie" Bolesława Leśmiana, wystawianej w Państwowym Teatrze Lalki i Aktora w Poznaniu, żałowali bardzo, kiedy opadła kurtyna i trzeba było wracać do rzeczywistości.
Bo też piękna jest bajka o księżniczce Parysadzie. Przenosi ona widzów do dalekiej, egzotycznej krainy, pełnej dziwów i strachów. Mali widzowie nie boją się jednak strachów, bo nie ulękła się ich księżniczka. A dzieci robią zawsze to, co ich ukochani bohaterowie. Wędrują więc odważnie razem ze swą księżniczką "drogą dziwną i zaklętą, sennym zielem porośniętą", aby znaleźć strugę - złotostrugę, dąb - samograj i ptaka Bulbulezara. Cała sympatia widzów jest przy księżniczce.
Parysada nie zawodzi nadziei dzieci. Jest mądra, odważna i dobra. Pokonując wszystkie przeszkody ratuje swych braci i zdobywa się na szlachetne poświęcenie dla przywrócenia życia młodemu rycerzowi. - Być może, że księżniczce pomogła trochę 10-letnia Hania, która - siedząc obok mnie - cały czas trzymała się za lewy kciuk, by szczęście nie opuszczało Parysady.
Baśń sceniczna Bolesława Leśmiana, w adaptacji Natalii Gołębskiej - wystawiona jest przez poznański Teatr Lalki i Aktora bardzo starannie, z dużym wyczuciem jej poetyckiego piękna. Przyczyniła się do
tego niewątpliwie doskonała muzyka Tadeusza Szeligowskiego, pogłębiająca czar bajkowych dziwów.
Niektóre sceny, jak np. rozmowa krzykliwych papug, taniec wężów czy pląsy mgieł nad polaną - urzekają wprost artyzmem wykonania.
Mały i ciasny jest ten nasz dziecięcy teatr, ale niemało on już wzruszeń artystycznych dostarczył poznańskim dzieciom i młodzieży i nie ciasne są horyzonty jego pracy artystycznej. "Baśń o pięknej Parysadzie" jest sztuką trudną do wystawienia i to zarówno ze względu na bardzo liczną obsadę, jak i konieczność operowania różnorakimi środkami wyrazu. Trzeba przyznać, że nasz Teatr Lalki i Aktora pokazał raz jeszcze, że mierzy siły na zamiary". Zarówno staranna reżyseria, jak i świetna oprawa plastyczna przyczyniają się do wysokiej oceny tego udanego przedstawienia. Szkoda tylko, że w scenie końcowej nie wygrano mocniej radości Parysady z odzyskanego zwycięstwa nad strachami i nad sobą.
- Ach jaka szkoda, że już koniec bajki - wzdychają dzieci i idą do domu, aby w przedwieczornych gawędach dopowiedzieć sobie to, co nie zostało dopowiedziane. W ten sposób rodzą się dziecięce marzenia i dziecięca wiara w ich spełnienie. Jest ona krzepiąca zresztą nie tylko w bajkach i nie tylko w dzieciństwie. Dobrze i w życiu jest pomarzyć, ale trzeba jak Parysada umieć walczyć o urzeczywistnienie swych marzeń. Do tego potrzebna jest mądrość, dobroć i odwaga. - Tak uczy bajka. A bajki nie kłamią, bo są dziwne. Nie jak zwykli ludzie.