Artykuły

Nowa premiera pięknej baśni

Piękna księżniczka, która zwie się Parysadą, miała dwóch braci. Arimardan, jej starszy brat, mawiał o sobie: "Lubię drogi błędne, podróże zaklęte, przygody niespodziewane". Toteż z chęcią wybiera się w daleką drogę, aby odnaleźć trzy dziwy dla swej kochanej siostry. Lecz cóż, Arimardan nie usłuchał rady mądrego derwisza i został zamieniony, jak tylu innych śmiałków, w skałę.

Wybiera się tedy w drogę Wirata, młodszy brat księż­niczki. Odjeżdżając, mówi do siostry: "Jeśli perły nawza­jem się zczepią tak, że nie będziesz ich mogła przesuwać, wówczas wiedz, żem zginął w nieznanym ustroniu i że już nie wrócę na cisawym koniu..."

I on nie wraca także.

Wówczas próbuje szczęścia sama Parysada. Jej odwaga i roztropność powodują, że mimo zasadzek okrutnej wiedź­my Apsary-Maszkary, czarnego węża, smoka, nietoperza i zwodniczych mgieł, zdobywa upragniony cel i uwalnia swych, zamienionych w skały, braci. Parysadą odnosi jeszcze inny, bodajże największy sukces. Ona, która twierdziła, te nie umie płakać, że nie wie, co to znaczą łzy, ugodzona dziobem mądrego ptaka Bulbulezara, po raz pierwszy w życiu zapłakała. Potrzebny był cios ptaka, bo potrzebne były łzy, które jedne były zdolne obudzić śpiącego ka­miennym snem rycerza-poetę.

Wprawdzie - jak stwierdza program teatralny - baśń Bolesława Leśmiana w adaptacji Natalii Gołębskiej, jest prze­znaczona dla dzieci starszych, niemniej jednak baśnią tą zostały urzeczone także małe bobasy. Nie rozumieją one zapewne głębokiego sensu bajki. Urzeka ich jednak za­równo tocząca się wartko akcja, jak i sugestywne lalki oraz muzyka i dekoracja.

Trudno wymienić wszystkich wykonawców, którzy - poza małymi wyjątkami - należycie wywiązali się ze swego za­dania, przyczyniając się tym samym do sukcesu baśni. Szczególne zharmonizowanie ruchu i słowa z osobą lalki wypada podkreślić u następujących wykonawców: u KRY­STYNY CYSEWSKIEJ jako Aminek, u derwisza interpreto­wanego przez ADAMA KOSZEWSKIEGO oraz u HELENY PRZYBYSZEWSKIEJ - Parysady, ZBIGNIEWA KANIEW­SKIEGO i MARIANA POGASZA jako braci księżniczki. Natomiast - jeśli wolno mi skorzystać z recenzenckiego prawa do krytyki - pozwolę sobie zarzucić Franciszkowi Grzegorzewskiemu "personifikującemu" Dęba Samograja, zbytnią oficjalność i oschłość w głosie.

Całą baśń, reżyserowaną przez wytrawnego znawcę lalkarskiej sztuki teatralnej - JOANNĘ PIEKARSKĄ, porów­nałbym do wzorzystego, z przepychem wschodnim utkane­go gobelinu.

Nie często się zdarza, aby tak precyzyjnie harmonizowały ze sobą walory dramatyczne, scenograficzne i muzyczne sztuki.

Muzyka TADEUSZA SZELIGOWSKIEGO, na poły liryczna i dramatyczna, znakomicie podkreśla baśniowy klimat. IRENIE PIKIEL należą się słowa uznania za wspaniałe dekoracje, szczególnie urocze w pastelowej scenie papużek i w pełnym tajemniczości tańcu mgieł.

Reasumując trzeba stwierdzić, że dziatwa poznańska i to bez względu na wiek, otrzymała w prezencie wspaniałą bajkę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji