Artykuły

Przełożona premiera w „Kochanowskim"

30 grudnia na Dużej Scenie miała odbyć się szósta premiera w tym sezonie Teatru Dramatycznego. W ostatniej chwili została jednak przełożona, na szczęście tylko o jeden dzień. Początkowo zaplanowano ją na piątek, jednak zdecydowano o nowym terminie, a będzie to 31 grudnia o godz. 21.

— Wszystko z powodu problemów technicznych i dlatego jesteśmy zmuszeni przesunąć premierę przedstawienia. Przepraszamy wszystkich zainteresowanych — wyjaśnia Joanna Krassowska specjalista ds. promocji i marketingu w TJK. — Ci, którzy kupili bilety na pokaz premierowy proszeni są o kontakt z Biurem Obsługi Widza w celu zmiany terminu lub zwrotu pieniędzy — tłumaczy dodając, iż najlepiej w tej sprawie zadzwonić pod numer telefonu 77 454-59-41. — Takie rzeczy czasem się zdarzają. Nie często, ale jednak — dodaje.

Samo przedstawienie to sztuka autorstwa niemieckiej dramatopisarki Ingrid Lausund. W błyskotliwy i dowcipny sposób opowiada ona o trudnej sztuce pomagania innym i nieumiejętności mówienia o tym. Jej bohaterami jest pięć osób, które próbują przygotować wieczór charytatywny, aby zebrać pieniądze na rzecz szkoły w Gwinei Bissau.

Podczas przygotowań dochodzi między nimi do wielu nieporozumień, a ich bezinteresowność i podejście do akcji charytatywnych zostają wystawione na próbę. Wśród nich jest m.in. Ewa - młoda aktywistka, bez reszty oddana sprawie, która w swojej gorliwości często zapomina czego broni. Jest też Rajner, który jako jedyny w całym gronie jest przekonany, że cała akcja nie wypali.

— Bardzo zależało mi na tym, aby przedstawić Benefitz na scenie teatralnej i cieszę się, że ma to miejsce na tak dużej scenie. Sztuka porusza temat niezwykle trudny, z jednej strony obecny w mediach — przecież akcje charytatywne wspierają gwiazdy muzyki, sportu czy kina — a z drugiej tak często ignorowany. Przygotowując sztukę i obserwując próby sam doszedłem do wniosku, że niewiele robię w tym kierunku. Podczas finału WOŚP wrzucam pieniądze do puszki, ale co poza tym? — pyta reżysee spektaklu Dariusz Starczewski.

— Ta sztuka nie ma nikogo „biczować". Nie chcemy aby ludzie nastawieni już psychicznie na zabawę sylwestrową wyszli z przedstawienia obciążeni wyrzutami sumienia. Zależy nam na tym, aby uświadomili sobie, że wiele ludzi na świecie potrzebuje tej pomocy i nie możemy się od nich odcinać — mówi Patrycja Potyralska, odtwórczyni roli Ewy, z kolei Bartosz Dziedzic, który w sztuce gra Rajnera, dodaje. — Przyzwyczailiśmy się poniekąd do tego, że w Afryce panuje głód, wojna i choroby i uważamy, że nic z tym już nie można zrobić. W ten sposób usprawiedliwiamy swoją bierność.

Zarówno reżyser, jak i aktorzy podkreślają, że co prawda w niektórych fragmentach sztuki można się pośmiać i nie brakuje w niej inteligentnego poczucia humoru, to nazywanie jej komedią byłoby nadużyciem. - Dla nas największym sukcesem będzie to, jeśli po zakończeniu spektaklu widz wyjdzie z poczuciem, że chce zrobić coś dla potrzebujących — puentuje Starczewski.

Wystąpią także: Judyta Paradzińska, Andrzej Czernik i Karol Kossakowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji