Nocna rozmowa z człowiekiem, którym się gardzi
Wystawiona przez teatr imienia Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu sztuka Ryszarda Bienieckiego i Wojciecha Wójcika pod tytułem: "Nocna rozmowa z człowiekiem, którym się gardzi" według Friedricha Durrenmatta spotkała się z żywym zainteresowaniem kaliskiej publiczności.
W opinii twórców przedstawienia, nie chodzi w nim o kolejną rozprawę z systemem, rzecz natomiast w tym, by poprzez zbudowanie fikcyjnej hipotetycznej sytuacji, starać się zrozumieć, pojąć coś z tamtej grudniowej nocy. Różne opinie można było usłyszeć o tym tak swoistym czasie i charakterze przedstawieniu po skończonym spektaklu. Kilka z nich warto przytoczyć:
Ksiądz kanonik Lucjan Andrzejczak:
- Przypomnienie tragedii stanu wojennego w takiej postaci stało się najodpowiedniejszą formą rozbudzenia naszej wrażliwości na otaczające nas zło, szerzące się nieprawości i paraliżujące zjawisko niemocy.
Komendant Wojewódzki Policji Tadeusz Ławniczak:
- Bardzo pozytywnie odebrałem to przedstawienie. Już sama aranżacja znanych scen z godziny "0" przed gmachem teatru, a więc oddział ZOMO z długimi pałkami, bojowymi hełmami, plastikowymi tarczami w rękach, żarzące się koksowniki - robiły wrażenie.
Przewodniczący Rady Miejskiej Kalisza Krzysztof Walczak:
- Przejmujące wrażenie wywarła na mnie scena sprzed teatru. Dla młodych ludzi, którzy tego nie pamiętają była to swego rodzaju ciekawostka inscenizacyjna, dla mnie natomiast, który zna wydarzenia nocy grudniowej sprzed 10 lat z autopsji, było to przeżycie wywołujące chwile zadumy, przypomnienia i historycznej refleksji.
Piotr Łuszczykiewicz - Instytut Badań Literackich PAN:
- Ze wszech miar interesujący spektakl. Znakomicie zagrany i świetnie oprawiony muzyką. Jednak przede wszystkim - warto to mocno podkreślić - niesłychanie spójnie i pomysłowo zaadaptowany. Wybór Durrenmatta był właściwy, choć niewątpliwie niełatwy w odbiorze dla tak zwanego okolicznościowego widza. Zebrał i opinie przytoczył Marek Jędrzejak