Artykuły

Za dużo, za mało? Dla mnie w sam raz!

"Kuroń. Pasja według św. Jacka" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.

Postać Kuronia i jego rola jako polityka, działacza czy Polaka jest szalenie pojemna. Trudno zatem jego życie oderwać od kontekstu ideologiczno-polityczno-społecznego, publicystyka też siłą rzeczy musi się w takich przypadkach pojawić. Szkoda, że ostatni spektakl Pawła Łysaka komentowany jest przede wszystkim pod kątem tych właśnie strategii, a tak niewiele mówi się o samej robocie teatralnej, która stara się precyzyjnie konstruować dychotomiczność tekstu Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk. Oczywiście z tego też względu oceny tego spektaklu mogą być skrajnie różne i czytając kolejne jego omówienia tak się właśnie dzieje. Niezależnie jednak od poszczególnych opinii trzeba przyznać, że zastosowana przez realizatorów poetyka widowiska służy tutaj fabule, akcji, konfliktom i losom postaci. Choć nie da się ukryć, że zdarzenia wzięte z biografii Kuronia czy też kolejne monologi bohaterów, ich dylematy czy spory są tutaj ujęte z innej perspektywy, niż można by się tego spodziewać. Ale w końcu nie biografia Kuronia jest w tym przedstawieniu najważniejsza, równie istotne jest uwzględnienie naszych dzisiejszych doświadczeń. Choć nie na zasadzie poszukiwania dziejowych analogii czy wzorców do naśladowania.

"Kuroń" z wielu powodów, również pozateatralnych, nie jest łatwym materiałem do zainscenizowania na scenie. Już choćby z racji poetyki samego utworu, który jest dość odległy od reguł przypisywanych klasycznemu dramatowi. Akcja "Pasji według św. Jacka" w końcu nie jest szczególnie rozbudowana, natomiast dialogi nie pozbawione figur retorycznych czy niedookreśleń, konfrontowane są z gwałtownymi wybuchami monologów, które szczególnie w interpretacji Grzegorza Artmana (najlepsza rola w spektaklu) nabierają niezwyczajnej siły spotęgowanej wyjątkową osobowością aktora. Z tym wszystkim trzeba sobie jakoś w teatrze poradzić, tym bardziej że nie chodzi przecież o stawianie Kuroniowi pomnika. Łysak, czerpiąc konsekwentnie z poetyki i języka utworu, szuka tego typu rozwiązań, które wyjdą poza dobrze znany rezerwuar konwencji teatralnych i uciekną od stylistycznej jednorodności obrazowania. Przy okazji pojawiające się opozycje ideowe stara się artykułować w sposób wyrazisty, nie unikając obszaru aluzji czy nawiązań kulturowych. Aktorzy, w konstruowaniu swoich ról, otrzymali możliwość do dorabiania podtekstów, co najlepiej wykorzystali Grzegorz Falkowski i Ewa Skibińska.

Łysakowi udało się pomimo dopisanych do tekstu już po publikacji w "Dialogu" sekwencji dokumentalnych, zachować egzystencjalną aurę dramatu i wyjść poza prostotę ocen moralnych. A jaka jest siła tego przedstawienia? Premierowa publiczność zdawała się patrzeć na scenę z szacunkiem i dużym zainteresowaniem, a na drugi dzień po premierze widownia zgotowała aktorom owację na stojąco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji