Artykuły

Kontrowersje wokół spektaklu w Teatrze Powszechnym

O spektaklu "Klątwa" w reż. Olivera Frljicia w Teatrze Powszechnym w Warszawie mówią Jakub Majmurek, publicysta "Krytyki Politycznej" i Łukasz Adamski, publicysta tygodnika "wSieci", w rozmowie z Przemysławem Harczukiem.

Normalna forma teatralnej ekspresji

Jakub Majmurek, krytyk filmowy, publicysta "Krytyki Politycznej"

"Super Express": - W Teatrze Powszechnym w Warszawie wystawiono spektakl "Klątwa" [na zdjęciu], który delikatnie mówiąc, wzbudził kontrowersje. Poseł PiS Dominik Tarczyński domaga się zdjęcia tego spektaklu z repertuaru teatru. Czy podziela pan jego opinię?

Jakub Majmurek: - Nie, absolutnie jej nie podzielam. Dziwi mnie, że poseł w ogóle zgłasza takie cenzorskie roszczenie. Z tego, co wiem, jednostką prowadzącą teatr jest miasto stołeczne Warszawa, nie poseł Tarczyński - nic mu więc do tego, co się gra w Powszechnym. Równie dobrze mógłby się domagać, żeby królowa brytyjska zatańczyła przed nim kankana - byłoby to równie prawomocne żądanie z jego strony. To nie posłowie w demokracji decydują o repertuarach teatrów, ale dyrektorzy zatrudniani i rozliczani przez odpowiednie władze. W tym wypadku samorząd.

Mamy w tym w spektaklu jednak gorszące sceny: seks oralny z figurą św. Jana Pawła II, wzywanie do mordu na Jarosławie Kaczyńskim. Nie jest to jednak przesada?

- Nie. Przekroczenie, prowokacja, gra symbolami to jak najbardziej uprawnione środki teatralnej ekspresji. Nie wiem, kiedy ostatnio w teatrze był poseł Tarczyński, ale obecne w "Klątwie" środki wyrazu mają swoje miejsce w teatrze od dekad. Zapewniam, że scena z "zabójstwem Jarosława Kaczyńskiego" wygląda zgoła inaczej, niż próbuje to przedstawiać część konserwatywnych odbiorców. Jej tematem w ogóle nie jest Jarosław Kaczyński, ale granice wolności w sztuce. Owszem, wiele dzieje się na scenie z figurą Jana Pawła II. Mierzy się ona jednak z rozmaitymi zarzutami wobec tego papieża i z jego kultem. Kultem, który dla wielu osób jest sprawą ważną, ale dla niemałej grupy Polek i Polaków jest też czymś klaustrofobicznym i duszącym. Co jest szczególnie silnie odczuwalne w kraju, gdzie cała przestrzeń obstawiona jest pomnikami papieża Polaka, a w każdym mieście znajduje się ulica jego imienia. Spektakl odpowiada na tę emocję.

Kultura, sztuka bazują na pewnej emocji, skandalu. Ale czy nie jest tak, że o ile sto lat temu atak na religię mógł szokować, o tyle w obecnych czasach szokowanie poprzez krytykę religii jest już trochę passe?

- Naprawdę ma pan wrażenie, że mamy przesyt obrazoburczych, mierzących się z religią spektakli? Proszę wymienić kilka.

No, choćby "Golgota" w Poznaniu, która wywołała wiele protestów.

- Tak, i koniec końców nie została wystawiona. Nie mam wrażenia, by polska sztuka była przesycona taką tematyką. Zaletą "Klątwy" jest to, że porusza wątki, które do tej pory teatr sobie odpuszczał. Bo wbrew wyobrażeniom kulturowej prawicy polska kultura była do tej pory raczej skrępowana niż rozpasana, w tematyce religii i jej krytyki. Dlatego spektakl w Teatrze Powszechnym był jak najbardziej potrzebny.

***

Jedynym sposobem przemilczenie

Łukasz Adamski, publicysta wSieci

"Super Express": - Spektakl "Klątwa" wystawiony w Teatrze Powszechnym wywołał powszechne oburzenie.

Łukasz Adamski: - Nie widziałem tego spektaklu, więc nie mogę ocenić go pod względem artystycznym. Natomiast te fragmenty, które widziałem, w których w sposób barbarzyński obraża się chrześcijan, nie są niczym nowym. Każdy, kto chce mieć darmową reklamę, zarówno w Polsce, jak i w Europie czy Stanach Zjednoczonych, wystarczy, że oplu-je chrześcijan. To, co zrobiono na scenie, pokazując seks oralny z figurą św. Jana Pawła II, wskazuje jedynie na skrajne tchórzostwo twórców tej sztuki. Jeżeli byliby oni tacy odważni, chcieliby sobie kpić z wartości religijnych, to niech zakpią sobie z islamu lub judaizmu. Jak zakpią sobie ze wszystkich religii, wtedy będę mógł dyskutować z nimi o tym, czy ich sztuka jest odkrywcza, czy nie. Teraz jednak najłatwiej jest kpić z chrześcijan, bo chrześcijanie nie wezmą mieczy i nie odetną ich durnych łbów. A muzułmanie by to zrobili.

Ja jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że o tej sztuce nikt by nie usłyszał, gdyby nie protest posła PiS. Czy nie jest tak, że prawicowi politycy, krytykując taki spektakl, nie robią mu trochę reklamy?

- No więc właśnie ci twórcy liczą na to, że dzięki obrazie chrześcijan mają darmową reklamę, za jaką normalnie musieliby płacić ogromne pieniądze. Plucie na chrześcijan daje im darmową reklamę. Atak na judaizm spowodowałby oskarżenie o antysemityzm, atak na islam - wypowiedzenie dżihadu. A chrześcijanie pokrzyczą, pokrzyczą - ale to najbardziej pokojowa religia na świecie - więc nic im nie zrobią.

A czy w tej sytuacji chrześcijanie nie powinni tego po prostu olać?

- A co mogą innego zrobić? To bardzo trudne, bo nie ma nic bardziej przykrego dla chrześcijanina niż profanacja krzyża czy dla katolika

obraza papieża, jednak jakby szeroko dyskutując, oburzając się, robimy im reklamę. Oddając do prokuratora sprawę o obrazę uczuć religijnych, robimy z twórców obrazoburczych dzieł męczenników. A im właśnie o to chodzi. Szczególnie dziś, gdy Polska rządzona jest przez partię znienawidzoną przez środowiska liberalno-lewicowe. Wkroczenie prokuratora, jakiekolwiek reperkusje prawne dadzą im do ręki argument o faszystowskim reżimie, niszczącym niezależną kulturę. Jedynym sposobem skutecznej walki z nimi jest ich przemilczenie. Bo nic innego nie możemy zrobić. Żaden wyrok sądowy nie spowoduje, że takie dzieła przestaną powstawać. Przeciwnie - każdy grafoman, beztalencie, będzie prowokować, by go skazano na grzywnę. Bo przecież nikt nie będzie go wsadzać do więzienia. Grzywnę jakieś organizacje za niego zapłacą, a będzie mieć darmową reklamę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji