Szeherezada
Zapewne sympatię budzi to, że znalazł się młody autor, który napisał współczesną komedię. Z niezłym wyczuciem języka, swoistej "stylistyki i filozofii" popkulturowego disco-polo, z nieprostackim poczuciem humoru. Do sympatii dla autora dodać trzeba uznanie dla trojga aktorów (Ewy Pająk, Roberta Żurka i Grzegorza Kwasa) z tarnowskiego zespołu, którzy pod nowym kierownictwem artystycznym dyrektora Stanisława Świdra wznieśli się na przyzwoity poziom profesjonalizmu i wspólnie z reżyserem i scenografem w jednej osobie Andrzejem Celińskim zrealizowali zupełnie udane przedstawienie. Niepokój budzi to, że zarówno autor jak i teatr, śmiejąc się z ludzkiej głupoty, nie bardzo potrafią nam powiedzieć, jaki ma być sens tego śmiechu. Od początku dziejów komedii i teatru śmiano się z ludzkiej głupoty, to prawda, ale od czasu do czasu próbowano także wpisać do tego własny autokomentarz, który nadawał głębszy sens temu trochę podejrzanemu śmiechowi.