Traviata
Jezioro w operze? Jak najbardziej! Do tego olbrzymi byk, dwa diabły i lalka na cztery metry. Szykuje się wielkie widowisko, łączące karnawał wenecki z tym z Rio.
"Traviata" to najcudowniejsza opera o kobiecie, pod warunkiem, że inscenizacja nie jest ckliwa i walczykowata jak inne "Traviaty" - mówi reżyser Roberto Skolmowski. - A przekładając to na współczesność: Violetta to sawantka, uwielbiana celebrytka, u szczytu sławy. I nagle spotyka ją nieuleczalna choroba. Organizuje bale, by o niej zapomnieć. Nagle poznaje poetę i przeżywa wielką miłość. Zakochuje się jak mała dziewczynka, jest pewna, że takie uczucie się nigdy jej nie zdarzy. I nagle się zdarza. Violetta odkrywa w sobie niebywałe emocje. Tymczasem okazuje się, że musi z tej miłości zrezygnować. To jest dla niej straszne, mózg nie jest w stanie pojąć tego, co rozum widzi.
Kierownictwo muzyczne: Michał Klauza, scenografia: Paweł Dobrzycki, kierownictwo chóru: Violetta Bielecka. Aktorzy: Violetta Valery - Dorota Wójcik/Agnieszka Dondajewska/Iwona Sobotka, Flora Bervoix - Joanna Motulewicz/Sylwia Złotkowska, Annina - Karolina Kuklińska/Maria Mitrosz/Anna Wolfmger, Alfredo Germont - Rafał Bartmiński/Tomasz Kuk/Sang-Jun Lee, Giorgio Germont - Zenon Kowalski/Ilija Silchukow, Hrabia Gaston De Letorieres - Przemysław Borys/Mariusz Ruta i in.