Artykuły

"Klątwa" Olivera Frljicia w Teatrze Powszechnym

"Klątwa" wg Stanisława Wyspiańskiego w reż. Olivera Frljicia w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Witold Sadowy.

Po dłuższej chorobie dopiero teraz obejrzałem krytykowaną z taką zaciekłością przez kler i bigotów "Klątwę" Olivera Frljicia. Opartą, jak podaje program, na motywach sztuki Stanisława Wyspiańskiego. W czasie mojego długiego żywota kilkakrotnie widziałem "Klątwę" na scenie. Poruszany w niej temat za czasów Wyspiańskiego też nie wszystkim się podobał. Ale nie było wtedy tyle szumu, co obecnie. Nie krytykowano tak otwarcie kościoła, choć było tajemnicą poliszynela, co się w nim dzieje.

"Klątwa" Frljicia poza tytułem nie ma nic wspólnego ze sztuką Stanisława Wyspiańskiego. Jest zamierzoną prowokacją. Protestem przeciwko zakłamaniu kleru. A także krytyką rządzącej ekipy. Poza kilkoma scenami budzącymi niesmak , a wśród nich sceną z papieżem, której można było oszczędzić widowni, chociażby ze względu na to, że to jemu zawdzięczamy wolność, dzięki której ta sztuka może być grana oraz sceną podcierania pupy i ekscesów z fallusem oraz fotografią reżysera, przedstawienie nie obraża Boga ani uczuć osób wierzących. Światli i trzeźwo myślący ludzie oglądając ten spektakl, mogą być najwyżej zniesmaczeni. Po przedstawieniu na stojąco bito długo brawo wykonawcom

A oto jeszcze kilka słów wyjaśnienia. Od czasów mojego urodzenia, to znaczy przed wojną, wiele przeżyłem i wiele widziałem. Świat się zmienił nie do poznania. Nastąpiło ogólne przewartościowanie. Tylko kościół nie zrobił nic, aby się zreformować. Choć jego przedstawiciele jeżdżą najnowocześniejszymi autami. Jest stronniczy i pazerny na pieniądze. Nie znosi celibatu, nie uznaje miłości homoseksualnej, choć ta istnieje także w kościele. Nie przyjmuje do wiadomości, że rodzą się ludzie o odmiennej seksualności i że ta odmienność nie jest żadną chorobą. A skoro uznano, że człowiek pochodzi od Boga, to On jest odpowiedzialny za tę odmienność. I nie może go odtrącać, bo Bóg jest dobry i miłosierny. Poza tym to nie Bóg ustanowił prawo kościelne, tylko człowiek i jego przedstawiciele, którzy są przeciwko aborcji i zapłodnieniu in vitro. Wtrącają się do polityki, zamiast rządzić duszami. Skoro żyjemy w wolnym i niepodległym kraju, skoro jest wolność słowa, wolność sumienia i rozdział państwa od kościoła, to ani państwo, ani kościół nie mają prawa zabraniać ludziom czegokolwiek. Zwłaszcza że to my jednych i drugich nie najgorzej opłacamy z naszych podatków. To oni mają nam służyć, a nie my im. Nie wolno karać aktorów i grozić im za to, że wykonują uczciwie swój zawód. Aktor jest do grania a d do s.. - jak wyraził się dosadnie w swoim czasie wielki Kazimierz Dejmek. A polityka jest brudna i ohydna. O tym wszystkim jest spektakl Frljicia.

"Klątwa" Frljicia jest więc oskarżeniem kleru i władzy rządzącej, a nie Pana Boga. Nie obraża niczyich uczuć religijnych. Ja jako katolik nie czuję się urażony. Żyjemy w wolnym kraju, w którym wszystko powinno służyć obywatelowi a nie odwrotnie. To ja decyduję o moim losie i postępuję według własnego sumienia. Ani kościół, ani rząd nie mają prawa mi dyktować, co mam robić. To ja ich wybrałem. Żyją za moje pieniądze. Obrośli w piórka i spuchli z dobrobytu. I rząd, i kler. Wszystkiego im mało. Są obłudni i pazerni. Przedstawienie jest po prostu zlepkiem tego wszystkie niedobrego, co się dzieje w naszym kraju. Pokazane w formie skandalu w dość drastycznej i szokującej formie. Dziwię się, że minister kultury Piotr Gliński nie widząc przedstawienia, po długim milczeniu, ulegając presji bigotów i dewotek oraz przeróżnych awanturników, wydaje oświadczenie i wzywa władze miasta Warszawy do zdjęcia spektaklu, bo obraża on rzekomo uczucia osób wierzących. A jest to niezgodne z prawdą. Spektakl nie obraża Boga. Obnaża natomiast obłudę i zakłamanie kościoła katolickiego. Jako członek wspólnoty katolickiej, wierzący w Boga, ale nie zawsze zgadzający się z zachowaniem kleru, nie czuję, aby ten spektakl obrażał moje uczucia religijne. Skoro wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, ale nasze preferencje seksualne są różne, to znaczy takimi stworzył nas Bóg i nie wolno nikogo potępiać. Istnieje rozdział kościoła od państwa. Wolność sumienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji