Artykuły

Za własny język i za zuchwałość

- Z tego festiwalu wyłonił się budujący dla młodych aktorów obraz polskiego teatru. Młodzi ludzie kończący szkoły teatralne dostają od teatrów szansę. O tym świadczy fakt, że oglądaliśmy tutaj aż 25 debiutów aktorskich - mówi Juliusz Chrząstowski, jeden z jurorów IV Festiwalu Debiutantów "Pierwszy Kontakt" w Toruniu.

W Toruniu zakończył się 4. Festiwal Debiutantów "Pierwszy Kontakt". Widzowie zobaczyli 11 przedstawień z całego kraju.

Młodzi reżyserzy i aktorzy wyjechali z Torunia z nagrodami i wyróżnieniami za debiutanckie spektakle i role. Na festiwalu było różnorodnie.

Kochają albo szukają miłości. Pracują, niekoniecznie w wymarzonym miejscu. Spotykają się z przyjaciółmi. Dzielą wynajmowane pokoje. I chodzą na manifestacje, stając na ulicy naprzeciwko siebie: jedni z KOD-em, drudzy z nacjonalistycznymi hasłami i kukłą Żyda do spalenia...

"Pospolite żywoty martwych Polaków" były ostatnią konkursową prezentacją Festiwalu Debiutantów "Pierwszy Kontakt". Studenci i absolwenci białostockiego Wydziału Lalkarstwa Akademii Teatralnej w Warszawie pod wodzą reżysera Marcina Wierzchowskiego pokazali poruszający spektakl o współczesnych młodych mieszkańcach Białegostoku. Zainspirowani reportażami Marcina Kąckiego "Biała siła, czarna pamięć" opowiadali o swoich rówieśnikach, ludziach z wielonarodowościowym rodowodem, spadkobiercach burzliwej przeszłości swego regionu, dziś podzielonych.

Nie do podrobienia

W Toruniu zakończył się 4. Festiwal Debiutantów "Pierwszy Kontakt". Decyzją jury dwie równorzędne główne nagrody za debiuty reżyserskie (po 7 tysięcy złotych) przyznano Annie Karasińskiej za spektakl "Ewelina płacze" przygotowany w TR Warszawa oraz Jakubowi Skrzywankowi za "Cynkowych chłopców" z Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu.

- Nagrodziliśmy dwa bardzo różne przedstawienia. "Ewelina płacze" to debiut Anny Karasińskiej, której kolejny spektakl będzie miał w czerwcu premierę w Starym Teatrze w Krakowie na koniec dyrekcji Jana Klaty. Reżyserka już znalazła własny, świeży język teatralny i swoje osobne miejsce w polskim teatrze. Potrafi wykorzystać możliwości aktorów i tworzy teatr nie do podrobienia. Jakub Skrzywanek, którego nagrodziliśmy za "Cynkowych chłopców", okazał się reżyserem w dobrym tego słowa znaczeniu zuchwałym. Przedstawił wojnę jako show, rewię, jednocześnie dobitnie ukazując jej dwuznaczność, jej śmiercionośną siłę. W opowieść o wojnie napisaną przez białoruską noblistkę Swietłanę Aleksijewicz wplótł polską mitologię. Spektakl stał się uniwersalną wypowiedzą o traumie, jaka dotyka i tych, którzy na wojnie walczą, i ich najbliższych - powiedział nam juror, krytyk teatralny Jacek Wakar.

Gdzie ci mężczyźni?

Główną nagrodę aktorską w wysokości 7 tysięcy złotych zdobyła Anny Antoniewicz [na zdjęciu] za rolę Snajperki w spektaklu "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" z Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.

Przyznano też zespołową nagrodę specjalną w wysokości 6 tysięcy złotych Kolektywowi "Supernova" z Częstochowy w składzie: Olimpia Bogusz, Alicja Czerniewicz, Zuzanna Łuczak, Urszula Mazur, Małgorzata Rytel, Helena Siekierska, Iza Zachowicz, Rafał Iwański, Jakub Klimaszewski, Dawid Kobiela, Daniel Lasecki, Rafał Pietrzak. To właśnie pod szyldem "Supernovej" aktorzy po szkole lalkarskiej w Białymstoku pokazali "Pospolite żywoty martwych Polaków".

- Założeniem było nagrodzenie jednej debiutującej aktorki i jednego aktora. Jeżeli chodzi o role żeńskie w wykonaniu debiutantek, było w czym wybierać. Gorzej rzecz się miała z debiutującymi mężczyznami, dlatego nie nagrodziliśmy żadnego debiutanta. Ale nasza decyzja, by uhonorować Annę Antoniewicz za rolę Snajperki w spektaklu "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" była jednomyślna - tak aktorskie nagrody skomentował Juliusz Chrząstowski, juror, aktor Starego Teatru w Krakowie.

Swoje wyróżnienie przyznali też uczniowie Liceum Akademickiego UMK, którzy przez cały festiwal prowadzili błoga, dzieląc się na nim swoimi wrażeniami. Ich nagrodę dla najciekawszego spektaklu otrzymali "Cynkowi chłopcy".

Młodzi mają szansę

- Z tego festiwalu wyłonił się budujący dla młodych aktorów obraz polskiego teatru - dodaje Juliusz Chrząstowski. - Młodzi ludzie kończący szkoły teatralne dostają od teatrów szansę. O tym świadczy fakt, że oglądaliśmy tutaj aż 25 debiutów aktorskich.

- Toruński festiwal ukazał różnorodność polskiego teatru. Mam nadzieję, że nie tylko "Pierwszy Kontakt", ale wszystko, co się w polskim teatrze i wokół niego dzieje, będzie tę różnorodność wspierać, a nie ją rugować - podsumowuje Jacek Wakar.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji