Artykuły

Otwarte próby w Dramatycznym. "Moskwa - Pietuszki" i wreszcie dojechai

"Moskwa - Pieluszki", słynny poemat Wieniedikta Jerofiejewa w adap­tacji i reżyserii Jacka Zembrzuskiego dotarł wreszcie do stacji docelowej - Teatru Dramatycznego w Warszawie.

Reżyser dwukrotnie zmierzał się z tekstem: w 1981 roku w podziemnych przedstawieniach w warszawskiej PWST (z udziałem piosenkarza Jac­ka Kaczmarskiego) i w kilka lat pióźnie} w Teatrze 77 w Łodzi. W maju uzyskał zgodę cenzury na wystawienie "utworu" w Dramatycznym, za­częły się natomiast inne perypetie...

- Gdyby w naszym kraju istniał rynek teatralny jak na Zachodzie - mówi reżyser - musiałbym powie­dzieć, że dotarłem na Broadway. Robiłem "Pietuszki" w piwnicach, ro­biłem na piętrze i wreszcie na pro­fesjonalnej teatralnej scenie. Czy nie jest to droga z off-u na Broadway?

- Wyraźnie uparł się Pan na "Pietuszki", a przecież sytuacja się zmieniła i wymowa tego poematu nie jest aż tak mocna jak kilka lat wcześniej?

- Nigdy nie odczytywałem tego tekstu jako doraźnie politycznego. Wprost przeciwnie. Moim zdaniem jest to opowieść o człowieku, który stara się być wolny w takim kraju, jak ZSRR.

- Ale zgodzi się Pan. że jest to opowieść trochę o innym kraju niż w 1981 roku. kiedy po raz pierwszy rea­lizował Pan "Moskwę-Pietuszki"?

- Przemiany polityczne, pieriestrojka w ZSRR nie zmieniły mojego spojrzenia na ten utwór. Ważne jest dla mnie jego znaczenie metaforycz­ne, które nasunęło mi skojarzenie z... przypowieścią biblijną.

- ...?

- Według mnie jest to historia czło­wieka, który wyrusza z Moskwy-piekła, przemierza 14 stacji, czyli drogę męczeństwa w poszukiwaniu Pietuszek-raju.

- Słyszałam, że akcja rozgrywa się i na scenie, i na widowni. Ten chwyt formalny jest strasznie ograny!

- Nie buduję na scenie realiów moskiewskich, ale "wpisuję" ten spek­takl w socrealistyczną architekturę Pa­łacu Kultury i Nauki im. J. Stalina. Dlatego potrzebna była mi przestrzeń całej sali.

- Nie skończyły się jeszcze pery­petie z tym utworem. Do tej pory nie uzyskał Pan zgody tłumaczki - Niny Karsov - na wykorzystanie jej prze­kładu...

- Rozmowy trwają, a oficjalne stanowisko pani Karsov jest takie, że nie zgadza się na współpracę z komu­nistami, czyli tym samym na wysta­wienie poematu, w jej najlepszym jak dotąd tłumaczeniu, na profesjo­nalnej scenie.

Na razie gramy tekst w moim prze­kładzie i adaptacji. Chcemy przekonać tłumaczkę, że robimy to dobrze. Mo­że wtedy zmieni zdanie?

W przedstawieniu występują: Sławomir Orzechowski. Antoni Ostrouch, Mariusz Bonaszewski, Janina Traczykówna. Otwarte próby z publicznością od 14 bm.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji