Artykuły

Kto śpiewa - modli się dwa razy

- Nagranie tej płyty było dla mnie bardzo istotnym przeżyciem, dzięki któremu mogłam, po raz kolejny, zbliżyć się do tajemnicy Zmartwychwstania - mówi MARTA BIZOŃ, akrorka Teatru Ludowego w Krakowie, która wraz z Przemysławem Brannym śpiewa pieśni wielkopostne.

Jolanta Ciosek: - Względy artystyczne czy religijne zdecydowały o Pani udziale w nagraniu pieśni wielkopostnych?

Marta Bizoń: - Jedno i drugie miało dla mnie istotne znaczenie, choć nie ukrywam, że jako osoba wierząca i praktykująca byłam z tym projektem szczególnie emocjonalnie związana. Nie bez znaczenia był również fakt, że aranżacje przygotował Jurek Kluzowicz, z którym nie po raz pierwszy pracowałam i bardzo go cenię. Ponadto, co również było dla mnie ważne, miałam okazję zaśpiewać te piękne pieśni z moim serdecznym przyjacielem - Przemkiem Brannym. Świetnie się rozumiemy i bliskie nam są wspólne wartości.

- Wykonują Państwo te pieśni z dużą prostotą, wręcz ascetycznie, bez emocjonalnych uniesień...

- Bo one, w naszym przekonaniu, tego wymagają, jak również określonego rytmu i uczucia. Niestety, my, wierni, śpiewając je w kościołach, często o tym zapominamy. Chcieliśmy raz jeszcze uświadomić słuchaczom i sobie, że dramat i smutek wynikające ze śmierci Chrystusa niosą w sobie nadzieję na to najważniejsze - na zmartwychwstanie. Cały czas towarzyszyła nam refleksja dotycząca istoty postu i wszystkich obietnic, które w czasie jego trwania sobie składamy. Bo przecież ich realizacja ma prowadzić w konsekwencji do zmian na lepsze w nas samych. I te pieśni wciąż uświadamiają nam tę prostą prawdę. Ważne, byśmy chcieli z ich mądrości korzystać. Nagranie tej płyty było dla mnie bardzo istotnym przeżyciem, dzięki któremu mogłam, po raz kolejny, zbliżyć się do tajemnicy Zmartwychwstania.

- Czy pieśni te stanowiły dla Pani także rodzaj modlitwy?

- Jestem rodowitą wadowiczanką, która głęboko zapamiętała słowa Ojca Świętego powtarzane wielokrotnie: Kto śpiewa, ten modli się dwa razy. To była moja osobista modlitwa, a w niej zawarta opowieść o Drodze Krzyżowej, o przejściu przez mękę aż po śmierć.

- Która z tych pieśni jest Pani najbliższa?

- "W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie", bo niesie w sobie nadzieję. Natomiast szczególną trudność emocjonalną sprawiły mi pieśni opowiadające o Matce Boleściwej. Odkąd sama zostałam matką, jeszcze głębiej zrozumiałam ich sens. Nie ukrywam, że podczas nagrania niejedną łzę uroniłam. Polecam Czytelnikom tę płytę, bo wiem, ile dostarcza wzruszeń, gdyż sama obdarowałam nią całą moją rodzinę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji