Artykuły

Na krawędzi czasu

Utalentowany reżyser i nieodżałowana, Lidia Zamkow powiedziała kiedyś, że jej myślenie o teatrze to myśle­nie obrazami. Gdyby wyobraźnia jakiegoś widza również posługi­wała się obrazami, to w czasie spektaklu sztuki Throntona Wil­dera "Nasze miasto" mógłby "oczyma duszy" zobaczyć - rękę. Rękę zatrzymującą i wyciszającą dla widowni zgiełkliwą codzienność. Wilder opowiadając o ma­łym mieście w głębi Stanów Zjednoczonych zwraca uwagę wi­downi na dwie rodziny. Przecięt­ne, zwyczajnie potraktowane przez los. Zarobkowali, uczyli się sprzątali. Ktoś się ożenił, ktoś przedwcześnie umarł. Autor pre­zentuje swoje postaci z sympatia z odrobiną ironii, a już na pewno z humorem. "Nasze miasto" owie­wa nutka nostalgii, dość szybko naprowadzającej widza na ogól­niejsze refleksje, na myślenie i odczuwanie. Sztuka ukazuje i dalszą perspektywę. Wilder sięga w drugim akcie poza widnokrąg widzialnego świata. Ujawnia, narzucając myś­lenie obrazami, rzeczywistość spoza doczesności. Ukazuje jakby drugi brzeg człowieczego losu. Tu, bohaterowie "Naszego mias­ta", którzy przekroczyli, ograni­czenia czasu, powoli wyzwalają się z doczesności, czekając, aż wypali się w nich i wygaśnie pa­mięć dawnych związków. Autor nie podpowiada widzowi, czy wejdą w nieśmiertelność, czy też tylko wyzbędą się ostatnich okruchów pamięci swego przy­gniatającego już człowieczeństwa, które ukształtowała codzienność ich ziemskiego bytowania. Prapremiera "Naszego miasta" odbyła się w Nowym Jorku w lutym 1938 roku. W rok później sztukę wystawił Teatr Narodowy w Warszawie w reżyserii Leona Schillera z Aleksandrem Zelwe­rowiczem w roli Reżysera. Po wojnie Erwin Axer reżyserował "Nasze miasto" w Teatrze Współ­czesnym w Warszawie. I znowu wspaniała rola Zofii Mrozowskiej i Tadeusza Łomnickiego. Obecnie przedstawienie tej sztuki na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie reżyseruje Paweł Pochwała, któ­ry z dużej grupy krzątających się postaci wyodrębnił reżysera (Zbigniew Zapasiewicz). Emilkę Webb (Olga Sawicka), a także George'a a Gibbasa (Mieczysław Guzowski). Każdy z tych artys­tów ma tylko dla siebie zarezer­wowany ton, barwę głosu oraz rytm słów. Zapasiewicz samą in­terpretacją (niezależnie od treści) podaje widzowi nastrój, tworząc jednak rolę całkowicie współ­brzmiące z resztą występujących osób. Olga Sawicka z jej dziw­nym, ostrym głosem, który swo­ją ekspresyjnością świetnie od­żegnuje spektakl od ewentualnej ckliwości - również jest w tym przedstawieniu jakaś inna od reszty. Ale jej inność, podobnie jak inność Zbigniewa Zapasiewicza, a także Mirosława Guzowskiego, reżyser świadomie kon­troluje. W spektaklu wszystko jest więc dla widza jednorodne: i dyskretne wtręty pantomimiczne, i zaskakująca hałaśliwość niektórych postaci, np. Gibbsa-Guzowskiego i spokojnie płynące monologi Re­żysera - Zapasiewicza. Wszyscy artyści grają swobodnie, z poczu­ciem humoru i chyba z dużym przekonaniem do własnej funkcji W spektaklu. Można byłoby bar­dziej "wyszlifować" scenki o cha­rakterze pantomimicznym. Panie jak to leży w ich naturze, są w nich - rzec można - "wielosłowne", a przy tym niezbyt precyzyjne. Natomiast panowie, prze­de wszystkim zaś Mirosław Gu­zowski a także Włodzimierz Press w roli Redaktora Webba, są w swoich gestach bardziej skró­towi i wyraziści. Ich ruchy jasno wyrażają wykonywane własne czynności (mimo nieobecności niezbędnych, zdawałoby się, rek­wizytów), a jednocześnie charak­teryzują całą postać znajdującą się w konkretnej sytuacji. Drobna ta uwaga nie umniej­sza uznania dla ogólnej koncepcji i wyniku pracy reżysera. Niewąt­pliwie utrafił on w zamysł auto­ra i dobrze ocenił rodzaj wraż­liwości współczesnej widowni która lubi opowieści nostalgicz­ne i daje się zachęcać do myśle­nia, a także ceni widoczną "obecność" ręki autora lub reżyse­ra, zatrzymującej, choć tylko w teatrze, hałaśliwy pęd codzien­ności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji