Artykuły

Sopot. Zelnik ostro o "Klątwie" i Klacie

- Sztuka nie jest po to, żeby pouczać. Straszna jest sztuka publicystyczna - mówił na festiwalu Dwa Teatry Jerzy Zelnik. Niegdysiejszy Faraon skrytykował też Teatr Powszechny oraz odniósł się do ostatnich spektakli Olivera Frljićia i Jana Klaty: - Jest to zbrodnia wobec ludzi, którzy się natrudzili, żeby to napisać. Reżyser wyciera sobie tym nos.

W poniedziałek w Sopocie rozpoczęła się kolejna edycja festiwalu Teatru Telewizji Polskiej i Teatru Polskiego Radia "Dwa Teatry". Gościem pierwszego spotkania był aktor Jerzy Zelnik [na zdjęciu]. Niegdysiejszy Faraon, były dyrektor artystyczny Nowego Teatru w Łodzi, krytykował to co dzieje się na polskich scenach. Szczególnie napiętą atmosferę wokół spektaklu "Klątwa" Olivera Frljićia w Teatrze Powszechnym w Warszawie oraz zamieszanie wokół Jana Klaty i wyboru nowego dyrektora Teatru Starego w Krakowie.

- To jest skandaliczne, nie ma nic wspólnego ze sztuką - mówił o "Klątwie" Zelnik. - Jest jedna scena na początku, w której dzwonią do Brechta, to było nieźle zrobione, gdyby to poszło w tym kierunku, może by się udało, nawet jak ja się z tym nie zgadzam ideologicznie. Ale później była tylko manifestacja nienawiści, obrażania ludzi, zdejmowania majtek. Ja się interesowałem zdejmowaniem majtek jak miałem 16 lat. Dziwię się, że ludzie, którzy mają trzydzieści, czterdzieści lat się tym jeszcze zachwycają. Chyba chorzy są, skoro się tak cieszą.

Aktor uważa, że teatr współczesny w Polsce jest w odwrocie. Winą za to obarcza ideologię.

Byłem na dwóch czy trzech spektaklach [Teatru Powszechnego w Warszawie gdzie wystawiana jest "Klątwa", przyp. jw] i z trudem to zniosłem - mówił Zelnik, i dodał, że uprawiany w Polsce "teatralny nihilizm, kontrkultura i anarchistyczne ruchy" nie mają nic wspólnego ze sztuką. - Szkoda, bo byliśmy liczącym się teatrem w Europie, ale jakoś się popsuło. To jest wynik także głupiego poczucia wolności, ale to nie jest wolność, to jest swawola. Człowiek prawdziwie wolny nakłada na siebie niewolę. Taką samodyscyplinę - konkludował aktor.

Sztuka nie powinna pouczać

Jerzy Zelnik skrytykował nie tylko teatr współczesny w Polsce, w odniesieniu do "Klątwy". Poszedł o krok dalej i skrytykował moralizatorski ton sztuki teatralnej przy okazji krytykując Jana Klatę.

- Sztuka nie jest po to, żeby pouczać. Straszna jest sztuka publicystyczna. Przychodzi widz do teatru i mu wali ze sceny publicystyka. Coś takiego widziałem w Krakowie na spektaklu "Wróg Ludu", niejakiego Klaty, który teraz szczęśliwie odchodzi z Teatru Starego.

"Wesele" Wyspiańskiego i "Wróg Ludu" Ibsena, oba w reżyserii Klaty, i "Klątwa" Frljicia wzbudziły skrajne emocje. Pod Teatrem Powszechnym protestował ONR i doszło nawet do ataków na publiczność oraz obrońców sztuki. Adaptacje dzieł Wyspiańskiego i Ibsena w takiej formie jakie miały miejsce w Powszechnym w Warszawie i w Starym w Krakowie Zelnik uważa za "zbrodnie".- Jest to zbrodnia wobec tych ludzi, którzy się natrudzili, żeby to napisać, a tu reżyser sobie wyciera tym nos - mówił.

Co więcej - aktor jest zdania, że kontrowersji można było uniknąć. Apelował nawet do obecnego Ministra Kultury Piotra Glińskiego. - Cenzury nie może być, bo walczyliśmy z nią czterdzieści lat, ale czy mogą być wyciągnięte konsekwencje wobec tych, którzy poniewierają wielkie nazwiska, takie jak Wyspiański, Prus? Można mieć nowe spojrzenie na dzieło, ale tak sponiewierać?

***

Festiwal Teatru Telewizji Polskiej i Teatru Polskiego Radia "Dwa Teatry" potrwa do środy 21 czerwca. Program i więcej informacji na stronie internetowej festiwalu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji