Artykuły

Nie taka "Klątwa" straszna

"Klątwa" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Olivera Frljicia z Teatru Powszechnego w Warszawie w ramach XIX Wakacyjnego Przeglądu Przedstawień w Chorzowie. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

"Klątwa" Teatru Powszechnego prowokuje od samego początku do końca. Jest to, rzecz jasna, prowokacja zamierzona. Ale jednocześnie mądry i ważny spektakl. Nie o kobiecie, która dzieci swe spaliła na ofiarnym stosie, ale o nas - tu i teraz żyjących Polakach, uwięzionych w okowach opresyjnej religii, niezrozumiałych decyzji politycznych i wąskich horyzontach myślowych.

To był bardzo udany wieczór. Mam na myśli ten czwartkowy, kiedy to bez mała 600 osób przybyło do Teatru Rozrywki, by obejrzeć głośną "Klątwę" w reżyserii Olivera Frljicia, wystawioną w ramach 19. Wakacyjnego Przeglądu Przedstawień.

Przed teatrem manifestacja, w teatrze owacje na stojąco

Oczywiście był to wieczór udany "tylko" dla widzów, aktorów i organizatorów festiwalu, bo dla protestujących pod teatrem już nie. Ci ostatni nie mogli być zadowoleni. Po pierwsze - dlatego że spektakl się odbył, choć nawoływali do jego odwołania. Po drugie - ponieważ manifestujących było w sumie niewiele ponad setka, więc nie tak znowu wielu. Po trzecie - niespodziewany deszcz sprawił, że grupa, w której znaleźli się i obrońcy religii, i ojczyzny, rozeszła się tuż po wejściu wszystkich widzów do foyer Teatru Rozrywki. Późnym wieczorem, po spektaklu, nie było już po nich śladu, tylko barierki wokół chodnika przypominały o tym, że nie był to "zwyczajny" wieczór festiwalowy.

Ci wszyscy, którzy kupili, wcale znów nie taki tani, bilet na "Klątwę" lub też skorzystali z zaproszeń, mieli wreszcie okazję wyrobić sobie własne zdanie na temat tego najgłośniejszego od kilku miesięcy w naszym kraju spektaklu. Sądząc po owacjach na stojąco, większości widzów się podobało. Nie odnotowałam żadnych komentarzy padających z widowni w stronę aktorów, nie zauważyłam też, żeby wychodzili wzburzeni w trakcie trwania przedstawienia. Zdaje się, przyszli ludzie otwarci i tolerancyjni. Tacy, którzy zdają sobie sprawę, że to, co jest na scenie, jest fikcją w takim sensie, że nie wydarza się naprawdę tu i teraz, tylko jest "wzięte w nawias".

Ojciec Jerzy Grata: "Oto poświęcę przy was wodę w zamkniętej butelce"

Symbole religijne orężem walki o wolność

W kłótni o "Klątwę" poszło o szarganie symboli religijnych. Aktorzy wykorzystują do swoich popisów krzyże, budują z nich broń, a na końcu nawet ścinają ten największy, który przez cały czas trwania spektaklu góruje nad nimi. Dla wyznawcy religii chrześcijańskiej krzyż zawsze będzie krzyżem, a pomnik papieża - pomnikiem świętego. Dla osoby innej wiary lub ateisty to nic nieznaczące przedmioty. Na scenie krzyż staje się rekwizytem, który może obrastać w różne znaczenia, więc jest i symbolem chrześcijaństwa, i - na przykład - metaforą ścinanego drzewa. Sam Frljić przyznaje w wywiadach, że nie ucieka się do wyszukanych metafor, lubi "nazywać rzeczy po imieniu" i tym samym trafiać do odbiorcy na każdym poziomie intelektualnym. Używa najbardziej oczywistych znaków, które pojmie każdy.

Przed wejściem do Teatru Rozrywki: "Nie wstyd Państwu?"

Frljić zarzucając Kościołowi katolickiemu opresyjność i zakłamanie, nie oszczędza nawet Jana Pawła II. W Polsce, gdzie papieżowi pomniki stawiano już za życia, nikt chyba dotąd na coś takiego sobie nie pozwolił. Jednak, choć scena z fellatio oraz zarzucaniem stryczka i tabliczki z napisem "obrońca pedofilów" na pomnik papieża może oburzać, powinna też skłaniać do refleksji. Wszak reżyser nie wyssał sobie z palca wiadomości o pedofilii w Kościele katolickim, problemie, z którego rozwiązaniem polski papież sobie nie poradził.

"Klątwa" w pewnym stopniu to spektakl publicystyczny. Musi wywoływać emocje u tych, którzy nie zgadzają się z postawionymi w nim tezami.

Nie jest to żadna adaptacja "Klątwy" Stanisława Wyspiańskiego. Stanowi raczej punkt wyjścia do kolejnych, luźno powiązanych ze sobą scen, podczas których aktorzy podejmują istotne dla publiczności tematy. Prócz wspomnianej pedofilii wśród kleru i zaściankowej religijności, która jest - od wieków - prawdziwą klątwą laickiej części społeczeństwa, jest tu miejsce na politykę, rozważania o aborcji, obcokrajowcach, w szczególności o muzułmanach, Żydach, aktorstwie i samej sztuce.

Atmosfera wobec przedstawienia Frljicia pokazuje, że wolność w Polsce jest dziś towarem deficytowym nawet w teatrze. Warto przypomnieć, że z ową artystyczną wolnością bywało już kiepsko, zanim PiS doszedł do władzy. Premiera "Nie-Boskiej komedii" w reżyserii Frljicia w Starym Teatrze w Krakowie, podejmująca m.in. antysemityzmu, nie doszła do skutku w 2013 roku.

Metoda chłodnego oglądu, by móc wszystko zrozumieć

"Klątwa" z Teatru Powszechnego chce być spektaklem zrozumiałym. Dlatego reżyser sięga do metody nieżyjącego Bertolta Brechta, która mniej więcej głosi, że powinniśmy bardziej niż na treści skupiać się na sensie oglądanego spektaklu i - zdystansowani - wyciągać z niego wnioski na bieżąco. Dlatego Frljić na początku każe aktorce dzwonić do Brechta, guru niemieckiego teatru sprzed kilku dekad, z zapytaniem, jak dziś ten spektakl wystawić. Dlatego też, zwykle po kilku inscenizowanych scenach, następuje skrótowe omówienie przez aktora tego, co było, i zapowiedź tego, co będzie. Mamy myśleć podczas oglądania i formułować własne sądy, ot co. Tym bardziej że nie wszystko jest takie proste. Reżyser miesza bowiem czasem dwa porządki: teatralny i realny. Prosi aktorów, by przedstawiali się prawdziwymi nazwiskami, podczas gdy w ich usta wkłada - na przykład - monologi skrzywdzonych przez księży ofiar.

Świetnym przerywnikiem, choć nie - to właściwie clou całej "Klątwy", są monologi aktorów, w których parodiują poszczególnych przedstawicieli społeczeństwa, "lewaków", jak i "prawaków", samych siebie, jak i twórcę tego całego przedsięwzięcia, który zostaje wykpiony i nawet poniżony (oczywiście zupełnie świadomie). Te pikantne sceny, jakby improwizowane stand-upy, a przecież od początku do końca zaplanowane, to prawdziwe aktorskie perełki, wzmacniane scenami zbiorowymi, w których każdy gest, ruch i grymas twarzy jest wyraźny. Świetny ma zespół artystów dyrektor Paweł Łysak.

Pierwsze takie granie na zaproszenie - właśnie w Chorzowie

"Klątwa" to spektakl, który uzmysławia nam, w jakiej mentalnej dziurze tkwimy, patrząc na wszystko przez pryzmat religii będącej w opozycji do rozumu, zakłamanej, zabobonnej, odbierającej jednostce wolność. Zmusza do radykalnego aktu sprzeciwu na taką rzeczywistość, zastanowienia się, co zrobić, by samostanowienie o sobie było czymś oczywistym. Nie bez powodu padło właśnie na ten tytuł Wyspiańskiego. Dramatopisarz napisał tę sztukę na podstawie artykułu prasowego z końca XIX wieku, który mówił o pewnym zdarzeniu w jednej z wsi. Otóż mieszkający w niej ksiądz miał parkę dzieci z młodą kobietą, która - wskutek presji wieśniaków - ofiarowała wpierw życie ich, a potem swoje. Ukochany ksiądz oczywiście jej przed tym aktem nie powstrzymał. Jak się okazuje, życie pisze najbardziej zaskakujące scenariusze.

Dziś historia o kobiecie, która żyła w konkubinacie z księdzem, równie mocno rezonuje. Artyści dopisują do niej nowe znaczenia, ciągi dalsze, pokazując, że odbieranie wolności i związane z tym wykluczenie oraz ostracyzm są wciąż równie silne, co na pewno jest wynikiem cichej władzy kleru nad rządem polskich dusz. Ci, którzy sobie tego nie życzą, dziś mają pod górkę.

To nie jest spektakl o żadnym papieżu ani tym bardziej o wierze. Tylko o ludziach; hipokrytach, którzy sieją nienawiść z krzyżem pod pachą.

Dobrze, że "Klątwa" z Teatru Powszechnego przyjechała do Chorzowa. Proszę sobie wyobrazić, że po raz pierwszy spektakl ten został w Polsce zagrany poza murami macierzystego teatru. Otrzymał wiele propozycji z kraju, ale występy gościnne nigdy nie dochodziły do skutku - wycofywano się z zaproszeń, ponieważ lokalne lub państwowe władze groziły brakiem dofinansowania. Na Górnym Śląsku na szczęście obyło się bez takich ekscesów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji