Artykuły

Półka przy telewizorze. Piękny język Grochowiaka i teatr Axera

Jakże żałośnie wygląda nasza półka przy telewizorze! Niewiele, jak dotąd, stoi tam tomów. Ostatnio możemy jednak ją uzupełnić. Ukazały się bowiem książki, które choć nie dotyczą bezpośrednio TV, warte są uwagi widzów. Chociażby dlatego, że pozwalają poznać pewne zjawiska, z którymi spotykamy się na małym ekranie.

Nie najlepiej przedstawia się twórczość oryginalna dla TV. Traktowana jest - nie wiadomo dlaczego - przez autorów po macoszemu. Niewiele więc oglądamy widowisk pisanych z myślą o kanonach estetycznych XI Muzy. Korzysta ona przede wszystkim w swym repertuarze teatralnym z bogatego arsenału sztuk scenicznych, adaptuje poezję czy prozę, wreszcie sięga po słuchowiska radiowe. I właśnie ukazał się drukiem tom utworów pisanych dla radia przez Stanisława Grochowiaka - "Rzeczy na głosy".

"Rzeczy na głosy" zawierają m. in. "Partitę na instrument drewniany" wystawioną w poniedziałkowym Teatrze TV dwa lata temu; "Kaprysy Łazarza", które przed kilku miesiącami zaprezentował ośrodek gdański; "Króla IV" oglądanego bodajże podczas jednego z wakacyjnych Telewizyjnych Festiwali Teatrów Dramatycznych oraz "Chłopców".

O definicję słuchowiska radiowego trudno się tutaj kusić. Tak samo jak niełatwo sprecyzować definicję widowiska telewizyjnego. Zainteresowanych odsyłam do ciekawej książki Józefa Mayena "Radio i literatura". Książki, którą każdy telewidz interesujący się stroną formalną oglądanych na ekranie zjawisk powinien przeczytać. Wiele bowiem uwag dotyczących publicystyki, reportażu i form artystycznych w radiu, można również odnieść i do telewizji. Jest to jedna z najlepszych prac naukowych opublikowanych ostatnio.

Piękny język i trafność sformułowań - to domena Erwina Axera, znanego reżysera teatranego, dyrektora Teatru Współczesnego w Warszawie i przewybornego felietonisty dwutygodnika "Teatr". Bardzo dobrze, że felietony jego ukazują się co jakiś czas w wyborach książkowych. Po dwóch seriach "Listów ze sceny" otrzymaliśmy ich kontynuację - "Sprawy teatralne". Właśnie do tego tomu weszły dwa słynne felietony Axera poświęcone teatrowi TV. Swego czasu (w roku 1964) próbował polemizować z nimi na łamach "Współczesności" Stanisław Kuszewski. Oprócz niego nikt nie zabrał wtedy głosu. A warte są one dyskusji, i to dyskusji publicznej. Oto co pisze - między innymi - reżyser widowisk telewizyjnych "Biedermann i podpalacze" Frischa, "Ifigenii w Taurydzie" Goethego czy "Kynologa w rozterce" i "Jelenia" Mrożka:

"Teatr Telewizji teatrem może być tylko w ciasnym znaczeniu słowa". Dalej dostało się recenzentom: "Nie ma nic gorszego jak szmira, która spotyka się z aprobatą". Axer stara się wykazać, jak bardzo ujemny wpływ mają złe przedstawienia telewizyjne na publiczność, na aktorów, na teatr. "Przeciętność telewizyjna to głęboka prowincja podszyta szmirą, mistyfikacją, analfabetyzmem nie tyle artystycznym, ile kulturalnym" - konkluduje reżyser.

Oczywiście, polecam "Sprawy teatralne" nie tylko dlatego, że znajduje się w nich kilka stron poświęconych telewizji. Najistotniejsze są wyrażone tam sądy Axera. dotyczące jego warsztatu reżyserskiego, jego sposobu pracy z aktorami, jego pojmowania teatru i sztuki, a więc właściwie wszystkiego, co składa się na całokształt słynnych w świecie axerowskich inscenizacji. Niebagatelny przy tym jest fakt, że myślom swym nadał mistrzowską formę felietonów. Niewielu ma sobie równych Axer w teatrze, niewielu też dorównuje mu w precyzji wyrażania myśli i lekkości pióra.

Mało pisze się u nas o telewizji, niewiele dla telewizji. A jeszcze mniej wydaje. "Rzeczy na głosy" są drugim właściwie wydanym zbiorkiem (po "Nocy księżycowej" Stanisława Lema) scenariuszy, które oglądaliśmy na małym ekranie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji