Artykuły

Zabawa w Rumunów

"Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" Doroty Masłowskiej w reż. Pawła Świątka w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze Justyna Borkowska.

Sprawa śmierci młodej kobiety wymaga wyjaśnienia, dlatego komisarz, (którym jest widz) wysłuchuje zeznań świadków, którzy widzieli tych "dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku".

Tych dwoje to para młodych ludzi, którym przeciągnęła się w czasie i przestrzeni narkotykowa, przebierana impreza, na której padło hasło: "jesteśmy Rumunami!"

I tu rozpoczyna się historia utkana z motywów, stereotypów, popularnych uprzedzeń i kompleksów - społeczna maskarada.

Stereotyp Rumuna - człowieka brudnego i bezzębnego, cieszącego się na widok choinki zapachowej, u którego w kraju dzieci kolekcjonują papierki po cukierkach i tacki po frytkach, okazuje się być wciąż mocno zakorzeniony w mentalności przedstawicieli różnych pokoleń.

Zabawa w Rumunów z "podrasowanymi markerem zębami" przestaje być śmieszna, kiedy wszystko zaczyna "schodzić", kiedy traci się ostatnie pieniądze, do domu daleko, a nikt nie chce pomóc i uwierzyć, że to tylko zabawa.

W dramacie stereotyp Rumuna został skonfrontowany z innymi dysfunkcjami społecznymi: z kompleksem prowincji, poczuciem niespełnienia i bezsilności, z alkoholizmem i dewocją.

Bardzo dobitnie został zaznaczony również stereotyp Matki Polki, tak silnie zakorzeniony w kulturze polskiej, że wymaga się, aby był wzorcem dla każdej matki. Odstępstwa skutkują wykluczeniem społecznym i napiętnowaniem - często prowadzącym do dalszych tragicznych wydarzeń. Bohaterka - Regina Salve - swoim nazwiskiem rozwija cały korowód symboli i odniesień religijnych. Stojąca na scenie w figura Matki Boskiej - niemy świadek nieszczęśliwego macierzyństwa, zostaje dosłownie usunięta z piedestału, otwierając dziewczynie bramę niebios, z których pięknie wybrzmiewa "Salve Regina".

Scenografia (Marcin Chlanda) staje się planem równoległym do dziejących się na scenie wydarzeń. Pod zwisającym papierem toaletowym, odsłaniają się postumenty z powszechnie spotykanymi, kiczowatymi figurkami: krasnali, gołębi, wiewiórek - co potwierdza uniwersalność oglądanych scen. Figurki są również zwizualizowaniem postaw, kompleksów i pragnień bohaterów: siły, dalekich podróży, ale głównie są chyba kwintesencją wszechobecnego kiczu i prostactwa, mocno podkreślanych zarówno kostiumami jak i scenografią.

Słupska realizacja sceniczna dramatu, zgodnie z konwencją pisarską autorki, drażni, być może oburza (a nawet odrzuca) formą zaś ciekawi i "wciąga" treścią.

"Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" w reżyserii Pawła Świątka jest taką właśnie realizacją. Reżyser dzięki świetnej grze aktorów: Marty Turkowskiej, Moniki Janik, Wojciecha Marcinkowskiego, Igora Chmielnika i Krzysztofa Kluzika, przekazuje widzowi wrażliwość i spostrzegawczość autorki oraz jej czułość na wszelkiego rodzaju dysfunkcje i zniekształcenia form społecznych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji