Artykuły

Niedosyt

"Nikt" Hanocha Levina w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.

"Nikt" to bodaj czwarte spotkanie Artura Tyszkiewicza z dramatopisarską twórczością Hanocha Levina. W mojej pamięci pozostało do dzisiaj przedstawienie "Sprzedawcy gumek" zrealizowane przez byłego dyrektora Teatru Osterwy w Lublinie w Teatrze Imka. Choć muszę przyznać, że za wzorcowe w interpretacji autora "Morderstwa" uważam spektakle Iwony Kempy powstałe w toruńskim Horzycy, a także "Kruma" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Ten ostatni można niczym "Kalkwerk" Krystiana Lupy oglądać wciąż z tym samym zachwytem nad przyjętą formą i rewelacyjnym aktorstwem. W zeszłym sezonie udanie też z "Ceremoniami zimowymi" poradził sobie Adam Sajnuk w Teatrze WARSawy. W tym kontekście, choć nie tylko, ostatnia premiera w Teatrze Narodowym pozostawia mnie obojętnym wobec tego, jak potraktowano tekst Hanocha Levina i z jakim skutkiem mierzą się z nim warszawscy aktorzy.

A wszystko zaczyna się bardzo obiecująco, bo znakomitą sceną przy stole, podczas której Mariusz Benoit konsumuje szarlotkę, a Krzysztof Stelmaszyk ze stoickim spokojem czyta gazetę. Jest w tej sekwencji z jednej strony ogromna doza komicznej siły, z drugiej coś bardzo dramatycznego, co tylko przy genialnym aktorstwie powstaje na styku mieszania tych dwóch środków artystycznego wyrazu. Niestety, to, co zobaczyliśmy na samym początku, nie przełożyło się na cały spektakl, który pozostawił mnie do dzisiaj obojętnym i nie pozwala myśleć o nim inaczej, jak o nie wykorzystanej do końca szansie na powiedzenie nam czegoś ważnego na temat ludzkiej empatii i mechanizmów, które nią rządzą.

Levin, co częste w jego dramatach, w dość ostrych migawkach przedstawia historie izraelskich rodzin, w których nie wszyscy są do siebie przyjacielsko nastawieni. "Nikt" to również obraz pełen pogardy, braku harmonii i poszanowania, sprzeczności interesów, wzajemnych niechęci i bezwzględności jednych wobec drugich. Okazuje się, że ludzkie słabości mogą doprowadzić do tego, że stajemy się śmiertelnymi wrogami. Tymczasem w aktorach grających w tym spektaklu widać zaledwie zakłopotanie, a nie przerażenie tym wszystkim, co się ma wydarzyć. W końcu Chefec (Mariusz Benoit) ma popełnić samobójstwo. Mam wrażenie, że kiedy w aktorach grających Levinowskich bohaterów nie ma wewnętrznego strachu, bólu, cierpienia czy przerażenia, cała ich siła charakteru albo egzystencjalna bezwolność przestają być śmieszne czy też dojmujące. Bardzo interesująco pod tym względem wypada postać Jacka Mikołajczaka. Adaś Bardaś w jego interpretacji, wciąż niepewny, niezdecydowany, onieśmielony, skrępowany, zamknięty w sobie, bardzo pięknie dojrzewa do tego, by w finale wyrazić nadzieję na przyszłe życie z kelnerką Chaną (Anna Ułas), która też przechodzi godną podziwu i emocjonalną metamorfozę. Szkoda zatem, że jednak momentami ten Levinowski świat staje się w rękach reżysera zaledwie pustą dekoracją. Dla mnie za mało w tym spektaklu jest jakby prawdziwej rozpaczy, która byłaby jednocześnie podszyta protestem, ale nie tylko wyrażającym bunt, kontestację czy dezaprobatę. Owszem, pojawia się on w postaci Fogry kreowanej przez Lidię Pronobis, ale mam wrażenie, że jest zbyt mocno zamknięty w dość zewnętrznym rezerwuarze ludzkich lęków, kompleksów czy ekscytacji. Dlatego tak trudno jest mi pisać o tym przedstawieniu, bo wszystko jest w nim jakby w rozbłyskach, które pojawiają się w aktorach i potem nagle gdzieś znikają i milkną.

Levin w swoich dramatach pokazuje egzystencję zwyczajnych ludzi zarażonych jakimś rodzajem niemocy i pięknie to widać na scenie w roli Mariusza Benoit. Szkoda, że tego ładunku nie udało się z równą siłą pokazać w każdym elemencie spektaklu. Warto jednak pofatygować się na Wierzbową - być może tylko ja pozostałem w stosunku do niego bezduszny i obojętny. Egzystencjalny wymiar spod znaku Becketta jakoś mi się nie objawił, a ludzkie marzenia, ambicje, dążenia, chęci, namiętności, starania czy lęki osobiście mnie nie dotknęły.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji