Artykuły

Melpomena w krótkiej spódnicy

Na stołach dymiła kawa, a lampki nastawione w ordynku czekały na spełnienie toastów: za zdrowie aktorów, reżyserów, organizatorów przedsięwzięcia i oczywiście - za powodzenie przyszłej imprezy. I Przegląd Małych Form Teatralnych chwycił, choć inicjator - Wydział Kultury Prezydium Woj. Rady Narodowej, rzucił te imprezę na wabia, nie bardzo panując jeszcze nad jej żywiołem. Przez parę dni widownię Małej Sceny w Katowicach zapełniali gęsto amatorzy teatru nowych form, prezentowanych w ciągu paru dni przez zespoły wszystkich teatrów wojewódzkich.

Oto siedzą właśnie, goszczeni przez WKZZ nad kawą, która stygnie, przeglądacze i przeglądani. Aktorzy i spektatorzy. Kłócą się z chwalebną zaciekłością, jakże rzadko spotykaną na dyskusjach: co to jest właściwie za organizm ten teatr małych form? Czy małe to znaczy krótkie? Utwory niesceniczne czy z pogranicza teatru? Teatr poetycki? Polityczny teatr faktu? Awangardy?

Bo trzeba powiedzieć, że I Przegląd podając intrygująca różnorodność wprowadził sporo galimatiasu w pojęciach. Czy pełnospektaklowa sztuka Smożewskiego i Bratkowskiego "Dallas w samo południe" przedstawiona wybornie przez teatr częstochowski jako western z perkusją, songami, psalmami Dawida, przetkanymi publicystyką i reklamą - może reprezentować małe formy jako reportażowy teatr faktu? Czy może również mieć pretensje do tego rodzaju tryptyk "Nie ma pojednania" złożony z utworów Manna, a przyrządzony ze smakiem przez Ewę Otwinowska, w sugestywnym wykonaniu aktorów Teatru im. Wyspiańskiego i ciekawej reżyserii Romy Próchnickiej? A Choińskiego "Alarm", na który porwał się ambitnie Teatr Nowy z Zabrza, sztuka drapieżna w zamyśle, pulsująca aktualnością polityczną, ale nieznośnie rozwleczona przez dwa akty?

W szufladce małych form mieścił ale na pewno program aktorów bielskich - "Vade-mecum", wybór wierszy i listów Norwida, fragmenty " Szwejka" Haszka "Wielka wystawa" Baumgardtena, ale to jeszcze nie to, co może ofiarować teatr małych form i czego można od niego wymagać. Na placu boju ostał się więc utwór Jana Pierzchały "O niezłomnym pieśń" odpowiadający swą zwięzłością i temperaturą ideową teatrowi małej sceny. Rzecz została pokazana czysto przez Teatr Zagłębia. Czysto - nie zawsze znaczy artystycznie i w myśl intencji utworu.

NIE jest przypadkiem owo spiętrzenie pytań wokół mikroform scenicznych, wykluwa się z nich bowiem teatr na wskroś współczesny, teatr gorącej wypowiedzi, społecznego zamówienia, a także aktorskiej inwencji. Ktoś nazwał aktorów, szukających w tych formach nowych środków wyrazu - hodowcami róż. Ładnie, ale już anachronicznie. Bo nie tylko o róże uosabiające piękno tu chodzi i nie tylko o grzecznie uprawiane grządki.

Jeszcze trudno namalować dokładny portret tej współczesnej Melpomeny W kusej spódnicy, ale odgadujemy już jej rysy i charakter. Sadzimy, że nie będzie zbyt grzeczna, układna i nie zechce sięgać oportunistycznie po rzeczy sprawdzonego piękna, że powinna się wyrażać zupełnie innym językiem niż ta tradycyjna, obrosła pięknem wszystkich epok, że będzie z pasją buszować w naszej teraźniejszości i wybiegać w swych środkach wyrazu poza nią.

DLACZEGO właśnie dziś, w dniu Święta Teatru tyle o mikroscenach? Bo stanowią one w tej chwili sygnał potężnego, spontanicznego ruchu artystycznego. Bierze w nim udział przede wszystkim młodzież aktorska, która przygotowuje repertuar małych form pod skrzydłem macierzystych teatrów, ale nie rzadko "dziko". Żeby się wyżyć na scenie, wyrazić swoje pasje, ruszyć ważkie problemy polityczne i społeczne, czekające ciągle w oficjalnym teatrze na swoich odkrywców. Przekonać publiczność do utworów trudnych, a fascynujących, obciążonych skazą niesceniczności. werbować dla tego gorącego zaangażowanego teatru nowych widzów.

Oczywiście, zdarza się wiele niewypałów, zdarzają się nieporozumienia z tekstami rozpisanymi na głosy, przeszkadza nieporadność aktorskiego warsztatu. Jest to przecież teatr bez porównania trudniejszy niż tradycyjny. Aktor staje często samotnie przed publicznością, bez stroju, bez rekwizytu, z wewnętrznym niepokojem, czy zdoła zatrzymać uwagę publiczności i zapalić w niej ognik własnego entuzjazmu. Mimo licznych pomyłek, ileż w tym ruchu odmładzającej świeżości, ile udanych prób nowego wyrażania treści, z których skorzystać także może "oficjalna" Melpomena.

W przyszłym roku znów odbędzie się w Katowicach przegląd małych form teatralnych, wejdzie on prawdopodobnie do tradycji środowiska. Dziś rozpoczyna się Ogólnopolski Przegląd Teatrów Małych Form w Szczecinie. Wśród zespołów z całego kraju wystąpią tam aktorzy Teatru im. Wyspiańskiego, którzy pokażą "Nie ma pojednania" według Manna oraz zespół teatru częstochowskiego, który zaprezentuje "Dallas w samo południe". A więc generalna dyskusja toczy się dalej.

Wszyscy przyjaciele Melpomeny wznosząc dziś toast ku jej czci i pomyślności myślą zarówno o tej dostojnej muzie, otoczonej miłością pokoleń, spowitej w klasyczne draperie, jak i tej młodej, która w krótkiej spódniczce dogania współczesność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji