Artykuły

Katowice. Przed "Meczem" w Korezie

W Teatrze Korez już w sobotę [6 maja] wielki mecz. Naprzeciw siebie staną zespoły Manchesteru United i Southampton, by zagrać finał Pucharu Anglii. Na scenie nie zobaczymy jednak meczu, ale trzech kibiców, którzy pod stadionem przeżywają swoją futbolową gorączkę.

"Kulturalni kibice to my, to w gazetach robią z nas dzikie bestie. A kto rozrabia na meczach? Policja!" - tym cytatem ze sztuki "Bądź mi opoką" Barrie'ego Keeffe katowicki Korez zapowiada na stronie internetowej swoją najnowszą premierę. "Mecz", bo pod takim tytułem spektakl będzie grany w Katowicach, zbiegł się z oczekiwaniem kibiców na mundial. To jednak niejedyna motywacja realizatorów. - Interesuje nas zjawisko przemocy na trybunach i poza nimi. Seria przyczyn, które doprowadzają do agresywnych wydarzeń na stadionach - opowiada krakowski reżyser Maciej Ferlak. Do sztuki Barrie'ego Keeffe przymierzał się już od paru lat. Tekst powstał 30 lat temu i opowiada o trzech kibicach Manchesteru United, którzy jadą do Londynu na stadion Wembley, by zobaczyć finał Pucharu Anglii. Nie dostają się jednak na trybuny, a mecz śledzą zza bram, nasłuchując stadionowej wrzawy.

"Stolikowe" próby do spektaklu zaczynają się od rozmów, kto komu kibicował i kto jakie trampki miał w dzieciństwie. Na scenie Korezu spotkają się po raz pierwszy: Hubert Bronicki, Piotr Rybak oraz debiutujący Ireneusz Załóg. Przygotowując spektakl, reżyser zastanawiał się, czy nie przenieść go w polskie realia. Szybko jednak porzucił ten pomysł. - Jeśli ktoś chce oglądać pojedynki kibiców Cracovii z Wisłą, to idzie sobie po prostu na stadion - mówi. Od razu przyznaje, że "Mecz" nie będzie sztuką dydaktyczną. - Bycie na stadionie jest dla kibica spełnieniem. Uczestniczy wówczas w specyficznej grze wojennej. To zarazem potrzeba bycia w tłumie, we wspólnocie. Nie chcemy jednak stosować żadnych uogólnień. To nie jest tak, że wszyscy kibice są bandytami. To byłoby zbyt proste - dodaje.

Mirosław Neinert, szef Korezu, liczy, że do teatru zawitają kibice. - Każdy z nich jest tu mile widziany. Wszak o nich opowiadamy - mówi. W "Meczu" bohaterowie borykają się z takimi samymi problemami, jak fani futbolu na Śląsku. - Wiele stadionowych reakcji ma swój początek właśnie w braku perspektyw, bezrobociu - twierdzi Neinert.

Być może więc powtórzy się sytuacja z Białegostoku, gdy kibice tamtejszej Jagiellonii umawiali się na forach internetowych na wspólną wizytę na sztuce Keeffe. "W sobotę wszyscy na wyjazd, a w niedzielę do teatru. Przedstawienie jest "o Nas", więc warto będzie się wybrać. Liczę na wysoką frekwencję, przychodźcie w barwach (pasiaki najlepiej)" - apelował na forum WasilW.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji